Wpis z mikrobloga

#beksinski #beksinskinadobranoc #sztuka podejście drugie ;>

Jak wiadomo wszem i wobec, że trudno znaleźć opisy tudzież analizy obrazów Bexa. Na razie posiłkuje się Internetem i jedną książką. Prawdopodobnie za tydzień będę miał dostęp do większej ilości książek, a co za tym idzie więcej rzetelniejszych informacji. Dzisiaj obraz z 1975 roku czyli z najbardziej urodzajnego okresu Z.B. Jeśli się przyjrzymy temu obrazowi to widać na drzewie pod nim ludzi. Pewnie nie jeden z Was zauważył, że w większości jego prac człowiek jest malutki w porównaniu z innymi przedmiotami, symbolami. Takie podobne obrazy też już dodawałem. Przy przed ostatnim moim wpisie i na pierwszym gdzie obok ogromnego statku odpływa bądź przypływa mała łódź. Jako ciekawostkę dodam, że ten obraz sprzedał się w 2011 roku za... 70 tyś złotych. Wymiary to 121 x 97 cm, olej.

Szkoda też, że niektóre obrazy z "okresu fantastycznego" zachowały się tylko w kolorze czarno białym. Ciekaw jestem jak prezentowałyby się w kolorach.

Do dzisiejszego dnia przedstawiłem ponad sto obrazów z okresu fantastycznego, bo tyle udało mi się sfotografować jeszcze za życia Beksińskiego. Kazałem wówczas memu fotografowi jeździć po Polsce pod wskazane przez Beksińskiego adresy nabywców i robić duże, kolorowe slajdy (ektachromy) każdego obrazu.Co do prac, do których nie mogłem dotrzeć, by kazać je sfotografować, bo były już zagranicą (Beksiński miał w latach siedemdziesiątych, zanim go poznałem, trzy wystawy w Niemczech, na których sprzedał około setki obrazów) lub u nabywców polskich, ale nie znanych Beksińskiemu (bo sprzedawał on jednocześnie przez państwową firmę DESA lub poprzez galerie warszawskie), pożyczyłem od niego wszystkie jego egatywy czarno-białe (bo po skończonym malowaniu danego obrazu zawsze go fotografował, niestety nie w kolorze a w czerno-bieli) i kazałem sobie zrobić dobre odbitki.


Komu się nie chce szukać garść informacji na temat jednego z ciekawszych malarzy na "naszym podwórku" może z tego skorzystać. Dużo informacji z wywiadów udzielonych przez Dmochowskiego.

Beksińskiego nie potrafiłbym zaliczyć do żadnego gatunku. Oczywiście najbliższy jest malarstwu fantastycznemu, ale to tylko powinowactwo powierzchowne. Nie jest to też surrealizm taki jak u Salwadora Daliego, Maxa Ernsta czy André Bretona, bo tu nie ma niczego założonego z góry, iż ma to być transpozycja luźnych sennych skojarzeń. Wydaje mi się, że jedynie głęboka psychoanaliza mogłaby odpowiedzieć skąd to pochodzi, bo żaden kierunek sztuki nie był dla Beksińskiego wzorem i do nikogo w swojej twórczości nie nawiązywał. On malował to, co mu samo wychodziło spod pędzla. A na dodatek nie chciał analizować tego skąd, to pochodzi i do czego to można byłoby porównać, bo sądził, że to tylko by hamowało jego swobodną wyobraźnię. Jak słusznie kiedyś powiedział: „To nie ja maluje, to się mnie maluje”.Beksiński był zawsze samotnikiem, który ani z ludźmi ani z trendami kulturalnym się nie łączył. Miał małą grupę przyjaciół, z którymi lubił rozmawiać, ale nie mieszał się ani do życia politycznego ani do życia kulturalnego. Jego własna żona wystarczała mu zupełnie jako cały świat. Toteż prawie wcale nie wychodził ze swego maleńkiego mieszkania i choć narzekał stale na ciasnotę to tam czul się najlepiej i najbezpieczniej. Ironia chciała, że właśnie w tym bezpiecznym gnieździe, które nareszcie poszerzył, tak, iż można się było w nim swobodnie poruszać i które obwarował domofonem, kamerą przed wejściem i opancerzonymi drzwiami wejściowymi zginął tragicznie.Poglądy polityczne miał bardzo niewyraźne. Pogardzał komunizmem, ale nie chwalił żadnego ustroju i widział ich wszystkich wady. Nie udzielał się publicznie, a jedynie czytał gazety i oglądał telewizję. Z tym, że oglądał nie informacje telewizyjne a raczej głupie amerykańskie filmy, przy których nie musiał się ani skupiać ani niczego analizować. Nigdy nie udało mi się go wyciągnąć na obiad do jakiejś restauracji i tylko dwukrotnie poszedł ze mną do Muzeum Narodowego gdzie, jak twierdził, nigdy przedtem nie był.Mimo iż odcięty od świata, był to człowiek o niezwykłym umyśle, znakomitej pamięci i wielkim oczytaniu. Za młodu pasjonował się ciemną magią, szamanami, tarotem, naukami dalekiego wschodu również i psychoanalizą, psychiatrią oraz psychologią. Był w tych dziedzinach nie do pobicia i potrafił o nich mówić nie tylko w szalenie interesujący sposób, ale i z wielkim znawstwem.Gdy mówił, uśmiechał się bardzo często i żartował wzbudzając u słuchaczy homeryckie wybuchy śmiechu, bo był wyjątkowo dowcipny.
źródło: comment_oXpHuYrCBsLfwKdFw3ly1ZTZ5G0gHbA5.jpg
  • 6