#seriale #waywardpines #lost
Jako fan LOSTów, różnych tajemnic, mroku, Stevena Kigna, małomiasteczkowych klimatów, dramatów psychologicznych i tym podobnych, poczułem się zachęcony materiałem #jakbyniepaczec na temat serialu Wayward Pines. Po obejrzeniu dwóch pierwszych odcinków mam mieszanie odczucia.

Pierwsze kilka scen bardzo mi się podobało, ale akcja moim zdaniem zbyt szybko gna do przodu. Ja rozumiem, że musi się coś dziać, bo trzeba zachęcić widza, by obejrzał kolejne odcinki, ale moim zdaniem takie zagranie bardzo źle wpływa na budowanie napięcia i prowadzenie scenariusza. Wolę taki senny, powolny rozwój akcji, konsekwentne budowanie napięcia, więcej długich ujęć dla estetów i tak dalej, jak np. w Hannibalu. Mam wrażenie, że w WP wydarzenia z dwóch pierwszych epizodów mogłyby być spokojnie inaczej rozłożone na większość sezonu... Za dużo ujawniono za szybko. Jak dobrze poczuć klimat, zastanawiać się nad tajemnicami i scenariuszem, gdy ten ostatni gna na łeb na szyję? Między innymi przez to część wydarzeń wydaje się naciągana, niedorzeczna (co nie dziwi w takim serialu, lecz i tak zrobiono to moim zdaniem źle). Oczywiście to tylko wstępne wrażenia, może w kontekście całego sezonu lepiej to będzie wyglądać.

Generalnie podoba mi się paranoiczny klimat, tajemnice miasta też jako tako mnie zaintrygowały (choć szybkie wykładanie kart na stół nieco psuje odczucia), ale choćby ubogiego następcy Zagubionych/Z Archiwum X/Twin Peaks chyba nie ma co oczekiwać... Przewiduję średniaka, który szybko może się pogubić w coraz głupszych rozwiązaniach fabularnych. Chociaż kto wie, jakiś potencjał na niezły serial jest. Sądzę, że tym pierwszym odcinkom warto dać szansę.
Sad_Statue - #seriale #waywardpines #lost 
Jako fan LOSTów, różnych tajemnic, mroku,...

źródło: comment_DRfqrWqlgXCfeZzrCAKjy5Wl5Mu9YrCB.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz