Nie narzucam swojej diety nikomu. wszyscy bliżsi znajomi nigdy nie mają problemu, żeby zapraszając mnie do siebie przygotować coś bez mięsa. Na większe okazje typu urodziny, Sylwester jest wszystko w dwóch wersjach: ja robię bezmięsne, mój różowy pasek z mięsem (btw. zwykle pierwsze schodzi bezmięsne bo wszystkim smakuje ;x ). nie toczę wojen na weselach i stypach z Januszami i Grażynami, bo przez lat wszyscy się do tego przyzwyczaili i jak nie
Oj znam Wasz ból. Sam kiedyś na pewnych zawodach poprosiłem o coś wegetariańskiego. Na początku oczywiście ból dupy mięsożerców i wytykanie palcami i pytania, że jak to chłopak może żyć bez mięsa a w ogóle to umrzesz za rok. Wszystko zmieniło się gdy dostałem zajebisty obiad wegetariański, wszystkie janusze i grażyny omal nie zabiły mnie wzrokiem jak zobaczyli co dostałem. A była to sałatka z takimi płatami sojowymi w świetnym cieście +
  • Odpowiedz