czekalem na te plyte jak szczerbaty na suchary(no dobra, moze bardziej na dre), i troche sie rozczarowalem. poza zmeczonymi hills, feel my face i tell your friends nie ma jakichs mega bengerow. najbardziej mi podpasowalo real life, reszta moze byc. moze musze jeszcze z pare razy obsluchac, bo z kiss land mialem podobnie.
#rap #hiphop #rnb #theweeknd
Nadrill - czekalem na te plyte jak szczerbaty na suchary(no dobra, moze bardziej na d...

źródło: comment_KKUkCCXW5CaEKfrokiknsDFSMkiCE78m.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

szkoda że #theweeknd nie zaprosił na płytę #drake, myślałem że to będzie już taka tradycja :)

ten mash up, niszczy mnie zawsze!
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

No i Beauty Behind The Madness przesłuchane. Cóż, moja opinia, że Abel lekko się wypalił potwierdza się niestety. Znacznie słabsza niż Kiss Land ( #niepopularnaopinia ? ), własciwie zero brzmienia pbr&b, z którego to The Weeknd słynie i jest jego prekursorem. Właściwie w ucho wpadło mi tylko Acquainted no i znane wcześniej The Hills. Ten album to typowa radiówka co potwierdzają goście - Lana del Rey czy Ed Sheeran -
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pawelczixd: Masz rację jeśli chodzi inne brzmienie, to już nie te ćpuńskie klimaty. Nie zmienia to faktu, że i tak jest dobre. Po wielkim bum na earned it nie spodziewałem się niczego innego. Słychać w tym już totalny mainstream, mimo wszystko jest moc. Do tej płyty na pewno częściej będę wracał niż do Kissland.
  • Odpowiedz