Też tak macie, że noc pobudza wasz mózg do wyciągania z najgłębszych zakamarków różnych przypadkowych wspomnień, które prowadzą do jakichś życiowych refleksji?
Nie jestem typem podrywacza. Bardzo dobrze dogaduje się z kobietami, ale nie jestem dobry w poznawaniu nowych ludzi, szczególnie na żywo. Od tej reguły jest jeden wyjątek. Gdy widzę zapłakaną albo roztrzęsioną dziewczynę, nie potrafię przejść obojętnie. Nie wiem czemu. Po prostu tak mam, że muszę pomóc, albo chociaż spróbować,
#tegierozkimnynoca

Co sądzicie o związkach w których dziewczyna pochodzi z bogatej rodziny, jest jedynaczką, a jej oboje rodziców jest "z wyższych sfer" i parobku, którego rodzice mają zawodówkę, w rodzinie lekko wieje patologią? Brzmi dla mnie trochę jak scenariusz z Romeo I Julii. W sumie nie wiem po co o tym myślę ale chętnie poznam zdanie #nocnazmiana.