Na krzyżu.
Mateusz wisiał na krzyżu już godzinę. Kazali mu iść pod górę. Kiedy na miejscu okazało się, że to nie żarty, próbował uciec, ale przytrzymali go tak, że nie mógł się ruszyć w żadną ze stron. Tylko rozpaczliwie wykrzywiał głowę. Mimo Mateuszowego płaczu, koledzy wyjęli z torby lekarskiej gwoździe i młotek. Przybili go, zupełnie niewrażliwi na krew. Jeden z nich wykopał głęboki dół. Potem razem podnieśli Mateusza z krzyżem i postawili bezpiecznie w pionie. Mimochodem Mateusz pomyślał, że mogli najpierw przybić go do deski, zamiast dźwigać wszystko razem. Ale koledzy byli silni. Inaczej nie daliby przecież rady Mateuszowi.
Mateusz wisiał tak już godzinę. Dusił się trochę, a kiedy próbował zaczerpnąć więcej powietrza, czuł przenikający ból w nadgarstkach i stopach.
Przypomniał
Mateusz wisiał na krzyżu już godzinę. Kazali mu iść pod górę. Kiedy na miejscu okazało się, że to nie żarty, próbował uciec, ale przytrzymali go tak, że nie mógł się ruszyć w żadną ze stron. Tylko rozpaczliwie wykrzywiał głowę. Mimo Mateuszowego płaczu, koledzy wyjęli z torby lekarskiej gwoździe i młotek. Przybili go, zupełnie niewrażliwi na krew. Jeden z nich wykopał głęboki dół. Potem razem podnieśli Mateusza z krzyżem i postawili bezpiecznie w pionie. Mimochodem Mateusz pomyślał, że mogli najpierw przybić go do deski, zamiast dźwigać wszystko razem. Ale koledzy byli silni. Inaczej nie daliby przecież rady Mateuszowi.
Mateusz wisiał tak już godzinę. Dusił się trochę, a kiedy próbował zaczerpnąć więcej powietrza, czuł przenikający ból w nadgarstkach i stopach.
Przypomniał
Mówi: "Panie, pan tak siedzisz i co, poruchałeś co dzisiaj?"
A ja odpowiadam:
Panie,
@NoniemonetaK: Nie wiem, ja wyszłem.
4. przeszkadzaliśmy w prowadzeniu zajęć