@Sepang: jechałem zbyt przepisowo ;)

Sytuacja taka, że dojeżdżałem do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Takie z "niepisanym" pasem do lewoskrętu i drugim pasem na prosto.

Ze 4 auta przed, skrajnie z prawej, jechał traktor z naczepą. Standardowo wszyscy go wyprzedzali tuż przed skrzyżowaniem tym pasem do lewoskrętu i pruli dalej na
  • Odpowiedz
#motoeksperyment #coolstory Siema Mirki! Dawno nic tu nie pisałem. Po pierwsze - nieco miałem urlopu od jeżdżenia, po drugie nieco urlopu zrobiło sobie samo auto, a w momentach jazdy nie działo się nic ciekawego. Ot rutynowo bez większych ekscesów przepisowo poruszałem się po kraju.

Do napisania tego wpisu skłonił mnie fakt, że kilka dni temu wracając z Opola wydarzyła się rzecz, która raz na zawsze zmieniła moje podejście do bezpiecznej jazdy.

Jechałem krajową 45. z Opola do Raciborza, praktycznie cała trasa to obszar niezabudowany, jedynie małe wyjątki stanowią wioski gdzie trzeba zwolnić do 50 km/h. Na jednej z tych wiosek, gdzie - przed rozpoczęciem motoeksperymentu - zawsze latałem 90 - 120 km/h, tym razem pojechałem jak należy. 50 km/h na blacie, słoneczko idylla. Z naprzeciwka sznur samochodów (około 10 szt.).

Gdy
@valdo: Miałem okazję ostatnio przeprowadzić podobny eksperyment - życie mnie zmusiło, trzy razy w jednym dniu musiałem przejechać tą sama trasę 168 km wg google. Czasy były takie:

I przejazd normalny (jadę jak uważam za bezpiecznie) czas: 2:39

II przejazd zgodnie z przepisami (chciałem sprawdzić) czas:
  • Odpowiedz
#motoeksperyment

Dzień 3.

Dzisiaj na drogach działy się sceny dantejskie. Nie wiem czy to wizja zbliżającego się weekendu robi ludziom kisiel z mózgu, czy też mają tak od urodzenia, tylko aktualnie postanowili się z tym uzewnętrznić.

Hit
#motoeksperyment

Podsumowanie pierwszego dnia wykopowego eksperymentu z przepisową jazdą samochodem.

Trzecia i ostatnia trasa jaką dzisiaj wykonałem: Rydułtowy - Jastrzębie Zdrój - Rydułtowy

Dystans:
@integra: Dwupasmowa obwodnica Kędzierzyna Koźla, nie ma bata by był monitoring gdzieś w krzakach ukryty. Droga była generalnie pusta i gość sobie wpełznął na to przejście. Problem był po mojej stronie, bo zamiast dozwolonego 50 km/h miałem 120 km/h na blacie. Ten moment przechylił szalę.
  • Odpowiedz
@valdo: Ciekawe, to co piszesz częściowo pokrywa się z moimi obserwacjami. Od kiedy mam tempomat i nawigację przejeżdżam przez obszary zabudowane na tempomacie z wbitym 58km/h (50 limit + 10 bez kary -2 dla bezpieczeństwa). Na liczniku mam wtedy jakieś 65km/h (fabryczna konfiguracja kół, więc to raczej tak licznik przekłamuje) i co się dzieje gdy tak jadę przez obszar zabudowany? Przez 90% takiej drogi zbierają się za mną rozeźleni kierowcy,
  • Odpowiedz
@badasq: Słuszne spostrzeżenia. Mi licznik pokazuje dokładnie 9 - 10 km/h więcej od rzeczywistej prędkości. Nie mam tempomatu więc jeżdżę +10 km/h do dopuszczalnej. Co najważniejsze staram się jechać ultra płynnie, bez gwałtownego hamowania i dziwnych manewrów.
  • Odpowiedz
#motoeksperyment #bezpiecznajazda

Starzeję się i coraz bardziej zaczynają mnie wkurzać polscy kierowcy. Jeżdżę bardzo dużo - 50 - 70 000 km rocznie i marzy mi się w naszym kraju kultura jazdy taka, jaką zastałem w Austrii czy Norwegii. Dlatego zgodnie z zasadą - chcesz coś zmienić, zacznij od siebie. Postanowiłem zacząć jeździć idealnie zgodnie z przepisami.

Pod tagiem #motoeksperyment będzie można czytać codzienne relacje z moich wypadów, przejawy buractwa i ogólne spostrzeżenia dotyczące tego czy po naszym kraju można jeździć przepisowo (wielu twierdzi, że się nie da).

Dzień