#motoeksperyment #coolstory Siema Mirki! Dawno nic tu nie pisałem. Po pierwsze - nieco miałem urlopu od jeżdżenia, po drugie nieco urlopu zrobiło sobie samo auto, a w momentach jazdy nie działo się nic ciekawego. Ot rutynowo bez większych ekscesów przepisowo poruszałem się po kraju.
Do napisania tego wpisu skłonił mnie fakt, że kilka dni temu wracając z Opola wydarzyła się rzecz, która raz na zawsze zmieniła moje podejście do bezpiecznej jazdy.
Jechałem krajową 45. z Opola do Raciborza, praktycznie cała trasa to obszar niezabudowany, jedynie małe wyjątki stanowią wioski gdzie trzeba zwolnić do 50 km/h. Na jednej z tych wiosek, gdzie - przed rozpoczęciem motoeksperymentu - zawsze latałem 90 - 120 km/h, tym razem pojechałem jak należy. 50 km/h na blacie, słoneczko idylla. Z naprzeciwka sznur samochodów (około 10 szt.).
Gdy
Do napisania tego wpisu skłonił mnie fakt, że kilka dni temu wracając z Opola wydarzyła się rzecz, która raz na zawsze zmieniła moje podejście do bezpiecznej jazdy.
Jechałem krajową 45. z Opola do Raciborza, praktycznie cała trasa to obszar niezabudowany, jedynie małe wyjątki stanowią wioski gdzie trzeba zwolnić do 50 km/h. Na jednej z tych wiosek, gdzie - przed rozpoczęciem motoeksperymentu - zawsze latałem 90 - 120 km/h, tym razem pojechałem jak należy. 50 km/h na blacie, słoneczko idylla. Z naprzeciwka sznur samochodów (około 10 szt.).
Gdy
@Albinicz @PanKara @valdo
@krawatkrk usunął konto, także sądowe historie można odsubować
Sytuacja taka, że dojeżdżałem do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Takie z "niepisanym" pasem do lewoskrętu i drugim pasem na prosto.
Ze 4 auta przed, skrajnie z prawej, jechał traktor z naczepą. Standardowo wszyscy go wyprzedzali tuż przed skrzyżowaniem tym pasem do lewoskrętu i pruli dalej na