Młode polskie małżeństwo wyjechało do Norwegii, bo tam praca, zarobki lepsze itd. po kilku latach dorobili się trochę, nawet synek, Kamilek, się pojawił i zaczął trenować w piłkę w lokalnym klubie. Rodzice kupili mu koszulkę piłkarską, żeby się poczuł jak mały piłkarz.
Okazało się, że w tym samym klubie grał inny potomek polskich emigrantów, Martin. Martin nie był grzecznym chłopcem. Zobaczył kiedyś Kamilka w koszulce #legia, podszedł do niego i mówi: