Skończyłem niedawno przygodówkę Blade Runner, a konkretnie to przeszedłem grę 5 razy. Ma ona kilka ciekawych rozwiązań, zatem uznałem, że warto o niej kilka słów napisać.
1. Gra – oprawa audio-wizualna, mechanika rozgrywki, interfejs
As I explained to Mr. Deckard earlier, I've given the Nexus 6 model a past. I’ve given it the purity and innocence of childhood, and all the joy and despair that comes with a real existence. That’s hardly a death sentence... That’s life – dr Tyrell
1. Gra – oprawa audio-wizualna, mechanika rozgrywki, interfejs
As I explained to Mr. Deckard earlier, I've given the Nexus 6 model a past. I’ve given it the purity and innocence of childhood, and all the joy and despair that comes with a real existence. That’s hardly a death sentence... That’s life – dr Tyrell
W kwestii technicznej - musiałem sobie ustawić ręcznie rozdzielczość ekranu i poprawić wyświetlanie broni. Jak to wszystko zrobić, możecie znaleźć tutaj: http://www.wsgf.org/dr/star-wars-jedi-knight-ii-jedi-outcast W porównaniu do poprzedniej części poprawie uległa jakość grafiki i animacji. Modele postaci są bardziej szczegółowe i zdecydowanie mniej "kwadratowe", wyglądają na moje oko naprawdę przyzwoicie. Niestety nie wszystko poszło lepiej niż w poprzedniczce i to widać od razu. Przede wszystkim level design obniżył znacznie loty. W JK 1 duże wrażenie robiła przestrzeń - poziomy były mocno rozbudowane i wielkie. Było czuć, że poruszamy się po dużych instalacjach w kosmosie. Szczyt został osiągnięty w ostatniej misji z dodatku, która była naprawdę imponująca pod względem rozmiaru, konstrukcji, rozmieszczenia wrogów, oddania klimatu otoczenia. W Jedi Outcast zastosowano nowy silnik, który nie był w stanie tego wszystkiego oddać. W rezultacie panuje wrażenie mniejszej skali. Często zresztą widoki w dal są mało imponujące. Najgorzej jest na samym początku pierwszej misji na Bespin, gdzie widać tylko... jedną poruszającą się teksturę na górze i kolor biały. To wszystko.
Kolejna rzecz, to rezygnacja z filmików z aktorami między misjami na rzecz scenek odegranych na silniku gry. Choć nie wygląda to tak źle, to jednak mocno to ujęło w moich oczach z klimatu. Poza tym animacje w tych scenkach często nie są najlepszej jakości.
Pierwsze przejście gry – najwyższy poziom trudności – jedi master
Początek gry nie jest prosty. Trzeba się ciągle ruszać, bo postój oznacza śmierć! Zdrowia jest najwyżej 50, a pancerza najwyżej 100, z tym że podnieść do takiej wartości można tylko na stacjach z pancerzem, inaczej można uzupełnić do 50. To sprawia, że zawsze trzeba uważać na siebie i to przez całą grę. Wrogowie często są bardzo agresywni, odporni i jest ich więcej niż na niższych poziomach trudności! Na przykład liczba snajperów w jednym miejscu (z gifa) na Nar Shadaa wynosi 5, zamiast 3 na poziomie jedi (normalnym). W wielu miejscach są dodatkowi wrogowie tam, gdzie żadnego nie było. Po otrzymaniu miecza świetlnego jest o wiele łatwiej, bo może on blokować większość strzałów. Jeszcze lepiej sprawy się mają po otrzymaniu możliwości leczenia. Broni nie używa się zbyt wiele, bo moc plus miecz robią prawdziwe spustoszenie. Czasem tylko opłaca się wyeliminować kogoś z