Staram się być wyważony w formułowaniu lub powtarzaniu wszelkich teorii spiskowych, ale staram się również nie szachować wyrokami na lewo, i na prawo. Dlatego też nie przyjmuję jako aksjomatu winy Rosji i Putina za całą sytuację z samolotem, a z szukaniem winnych poczekałbym jeszcze jakiś czas.

Sadzę, że jest to jedna z tych sytuacji, kiedy najbardziej prawdopodobnym sprawcą katastrofy, w imię myśli "winny jest ten, kto na tym skorzystał" będzie ewentualny beneficjent.