Taka sytuacja.
Jadę sobie rowerem, na ścieżce rowerowej. Daleko przede mną na chodniku idzie para - Janusz i Grażyna.
Odległość duża.
Mimo, że widzę, że są daleko, zbliżam się do przeciwnej krawędzi ścieżki rowerowej.
No ZERO zagrożenia, chyba że któremuś by #!$%@?ło i znienacka by mi się pod koła położyli.

Grażyna
Taka sytuacja: hotel na poludniu Polski, przede mna malzenstwo sie melduje. Ona - zabija wzrokiem, zimna i nieprzystepna. On- taki swoj chlopina, co na weselu pewnie kradnie caly show parze mlodej. Ona ich melduje i zadaje tysiac glupich pytan(a jak wyglada basen, a czy sniadanie to szwedzki stol, etc.). Ja stoje i przebieram nogami. W koncu przychodzi do platnosci. Ale ja juz podawalam nuner karty. Tak, ale to bylo tylko w celu