Hej windziarskie swiry. Ostatnie burze zalały w Wawie sporo wind - to samo u mnie. Przyszedł ziomuś i powiedział że będzie nas to kosztować bardzo dużo i faktycznie wycenił naprawę na kilka koła cebuli. Winda faktycznie stała w wodzie do poziomu podłogi przez jakieś 5 minut (czyli sam dół) i teraz pytanie czy oni przypadkiem nie robią nas na kasę? Ktoś się wypowie? Wiem że niektórzy z was robią w temacie.
PS.
@kusznier: Wiem, że trochę necro-wpis, ale...

Zastanawia mnie, czemu - gdy amatorski komplet ESP(8266)-01(S) plus czujnik zalania to koszt kilkunastu PLN (a jakieś profesjonalne rozwiązanie to pewnie ~100PLN, czyli pewnie koszt 1 przycisku na piętrze) - w szybach wind nie montuje się czujników zalania na poziomach zagrożonych zalaniem takich, jak parter, piwnica i garaż. Pół koła za czujniki, na podstawie których winda odmówi zjazdu na zalane piętra (a może też prewencyjnie
  • Odpowiedz