Słuchajcie mirki. Nie jest to wpis, który ma na celu śmieszkowanie, czy zbieranie atencji dla atencji. Mam problem

MAM PROBLEM. Tak, mam problem z alkoholem. Podejrzewam, że dni bez piwa, drinka w ostatnim roku mogłyby zmieścić się w mniej jednym miesiącu kalendarzowym, przy czym jedno p--o to naprawdę rzadkość. Upijam się, często bez hamulców nawet na tygodniu. Nie mam hobby, pociągu do dawnych zainteresowań. Moje życie to praca, alko, znajomi i oczywiście mirko. Zero progresu, zero rozwijania siebie, tylko stagnacja i brnięcie w z------e sobie życia siedząc na dupie i odkapslowując kolejnego browara.

Chcę coś z tym zrobić dlatego wymyśliłem #koniecbrodzenia. Nie będę pił przez miesiąc bez okazji. Dlaczego bez okazji? Wiem, że całkowite odstawienie to dla mnie mission impossible, po prostu nie powiodłoby się i stwierdziłbym, kupując p--o w monopolowym, że skoro już złamałem postanowienie, to jedno nie zaszkodzi... Chodzi mi więc o zakończenie tego codziennego bezcelowego picia, okazją nie może być już dzień, noc, powrót z pracy, film, mecz, dobry/zły nastrój, wypłata tak samo jak brak pieniędzy... Okazje jak urodziny, spotkanie ze znajomymi, z którymi nie widziałem się i tym podobne postanowiłem pominąć o czym już wspomniałem.
BrodzacywZbozowej - Słuchajcie mirki. Nie jest to wpis, który ma na celu śmieszkowani...
  • 49
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Brodzacy_w_Zbozowej: No cóż, mogę powiedzieć, że znam te klimaty, aż za dobrze. Moje trzy grosze dla ciebie - miesiąc wytrzymasz bez najmniejszego problemu, jeśli faktycznie będziesz chciał, ja wytrzymałem raz 7 miesięcy kompletnie na sucho, ale potem popłynąłem znowu. Z tego co wiem, jeśli nie rzucisz kompletnie i świadomie, z powodu choroby (alkoholizm), do której się przed sobą przyznasz, to zawsze będzie to nad tobą wisieć, prędzej czy później zdarzy
  • Odpowiedz