Wczoraj kupiłem najlepszy na całym #!$%@? świecie krem. Nivea. Obowiązkowy od lat w każdym szanującym się polskim domu. Niezastąpiony na poparzone, spalone, spękane, zdarte, #!$%@? liszajem usta. Gdyby pewna Tereska z Norwegii miała polską mamusię, dzisiaj nie tłumaczyłaby się popłakana przed kamerami.

Ten krem jest tak stary i nie do #!$%@?, że można go nazwać medycyną naturalną. A nie wierzyć jakimś konowałom co zza pingli nie widzą wielkiego napisu na opakowaniu DOPING. I w ogóle jak się ten krem nazywa?! Trofodermin? Torfodremin? Frankdrebin? A #!$%@? WIE. Nie to co Nivea, która już z nazwy jest kojąca.

Plusujcie krem Nivea, bo ja szanuję jak #!$%@?.
Że sparafrazuję klasyka:
nocnykochanek - Wczoraj kupiłem najlepszy na całym #!$%@? świecie krem. Nivea. Obowią...

źródło: comment_YQXHNsrJu96ZHPZbfgyLYvjzB68dLfk6.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#tenis #sport #aferadopingowa #oswiadczenie #przemyslenia

zawsze ceniłam Marię Sharapovą za mocną głowę i talent. nie miało dla mnie znaczenia, że jest Rosjanką, bo od małego mieszkała w Stanach i tam się uczyła tenisa.

ale po aferze z meldonium i z rosyjską reprezentacją dochodzę do wniosku, że bycie ruskiem to stan umysłu i nawet jak się 3/4 życia mieszka w zachodnim, bogatym kraju
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach