Prawdziwym problemem polskiej prowincji nie jest brak autobusów czy nowych orlików, ale brak normalnej pracy, zapewniającej coś więcej niż minimalną krajową. W typowym mieście powiatowym można dostać albo pracę po znajomości albo idziesz robić w jakimś januszexie na produkcji trzy zmianowej. Nie rozumiem zbytnio z czego wynika oburzenie starszych osób, że młody maturzysta pierwsze o czym myśli to wyjazd z takiego miasta, a jaką niby ma alternatywę? Iść pracować fizycznie i wieku
jonasz68
