Moja ciotka pracowała w sanepidzie, bywałem tam za gówniaka i pamiętam ten klimat. Kawa parzona z góry, dużo papierowych tabelek (komputer to tylko taki dodatek do pracy), leniwa atmosfera, meble jeszcze z PRL-u. Zadania typu: musimy sprawdzić czy w knajpie w centrum na zapleczu mają dodatkowy zlew itp. Od początku pandemii nic mnie tak nie #!$%@? jak to, że ci ludzie teraz decydują czy dziesiątki tysięcy obywateli mogą opuścić swoje mieszkania, kiedy,