@h5n1: Zanim skończysz studia minie kilka lat - któż może wiedzieć jakie będzie zapotrzebowanie wtedy na rynku pracy, może na jakieś zawody które jeszcze nie istnieją. Podstawa to być w miarę ogarniętym i nie wybrać jakiegoś totalnego gówna w stylu filozofia, polonistyka czy coś w tą stronę.
Jeśli masz się czym pochwalić na scenie non-profit, powiedzmy dłubiesz w linuxowym kernelu czy da się ciebie wygooglować przy czymś sensownym itp, to według mnie jest to nawet ważniejsze i lepiej widziane przez pracodawców - ale to też zależy czy rekruter nie jest d%!!$em
Dla ludzi po kierunkach technicznych praca jest i jest jej na pewno więcej niż dla humanistów.
Problemem jest to, że ktoś kto jedyne co potrafił to "prześlizgnąć" się przez 5 lat politechniki, jadą na pracy kolegów (ściąganie na egzaminach, oddawanie nie swoich projektów) albo kończąc jakieś śmieszne prywatne szkółki, gdzie zaliczało się za to że się jest i już, myśli że zaraz po studiach firmy zaraz zaczną same do niego
A konsumpcja jest zyskiem? czy stratą?: cyt. Konsumpcja w mikroekonomii to zużywanie posiadanych dóbr, bilans ujemny:
Jak już ktoś napisał - można też wpier@!#$% gruz i pić wodę z kałuży to za 30lat będzie niezła sumka odłożona.. Powodzenia..
Może ujmę to tak: Kolega zastanawiał się nad kupnem mieszkania, kilka lat temu.. Tacy fanatycy ekonomi jak tutaj, mówili mu że opłaca się najpierw oszczędzać - pokazywali mu ile ma odkładać, a
@kminu: Nie sposób się nie zgodzić. Wszystko prawda. A może powinniśmy zaproponować obniżenie cen mieszkań, tak żeby nie trzeba było brać kredytów.. co wy na to? Albo może każdy młody człowiek powinien dostać mieszkanie na start - tak od rządu.. Alb poprosimy tych wszystkich którzy chcą wziąć kredyt, żeby się wstrzymali jednak bo wtedy ceny spadną - dobry pomysł, nie?
@b4rt3k: Że ktoś zarabia dużo to nie znaczy, że stać go od razy na mieszkanie - sam mam kredyt - zarabiam koło 4.000, moja żona - około 3.000. Spłacamy kredyt nadpłacając go tak, że po ok 10 latach mieszkanie będzie nasze. Wiadomo, że dużo kasy idzie na odsetki, ale nie mamy ochoty czekać, odkładając przez X lat i mieszkać dajmy na to w wynajmowanej kawalerce w której gwoździa nawet nie wbijesz
Jasne, lepiej cały życie mieszkać w kartonie albo u rodziców, albo z całą rodziną w wynajmowanej kawalerce. Odkładać co miesiąc na swoje M4 przez te nawet 30lat. A jak się przekręcisz - dajmy na to - w wieku 55 lat, to z tej odkładanej kasy rodzina piękny nagrobek ci sprezentuje.