Hej Wykopki, pytanie, bo powiem szczerze, że mnie to zaczyna zastanawiać. Patrzymy za mieszkaniem (KRK, większy metraż). Patrzymy na wtórnym, bo nie chcemy się pakować w nowe, i później 6-9 miesięcy wykańczać (mieszkanie i siebie przy okazji, mamy ostatnio pare 'dobrych' ekip za sobą, które nam sporo nerwów napsuły). Ceny tych dużych wtórnych oczywiście z kosmosu, ale kij, trudno.
To co mnie nurtuje to na wszystkich zdjęciach zawsze jest igła, ciężko się do czegoś przyczepić, zawsze "najwyższy standard", "wykończenie wysokiej klasy", "do wprowadzenia", "stan bardzo dobry" - przyjeżdzamy, i już w kilku do tej pory odwiedzonych totalna dupa. Wczoraj np. mieszkanie z 2-ma tarasami, na zdjęciach płyty granitowe na nich, idealne, w środku szafy w zabudowie z błyszczącymi laminowanymi/szklanymi drzwiami, itd. Na miejscu - najpierw pan pośrednik, na dole przed budynkemi mówi "wiedzą państwo, tam ktoś wynajmował ostatnio, ale się ulotnił bez kontaktu z nim, więc musimy trochę posprzątać, ale to drobiazgi". Na górze - "proszę nie wchodzić na te tarasy, bo developer źle zrobił, i płyty popękały, i można sobie noge skrecić, ale to w.g naszych szacunków drobiazg, ze 2-3 tysie, ale dalej już tylko lepiej będzie, zobaczą państwo wysoka klasa". A dalej - mało która płytka na podłodze (gres szkliwiony, nawet z jakąs fakturą, więc powinno się mniej rzucać w oczy) nieubita, drzwi szklane do szafy w zabudowie - pęknięte (na wysokości pięści, tak dosadniej dodając, wtf??), w łazieńce wszystko na krawędziach (np. okleina na blacie pod umywaką) - rozwarstwione, odchodzące od wilgoci, nie za fugowane/nie zasilikownowane (w sensie że się wykruszyło), podłogi (ekstra "drewnianie. egzotyk") - do przecyklinowania, bo porysowania, odbarwienia, itd. między tarasami a wejściem do mieszkania (okna balkonowe) - tak wilgoć podeszła że płyta (OSB?) całkowicie spróchniała/rozwarstwiona, i woda się też widać że czasami wlewa do mieszkania (po deskach na progach w środku), każde gniazdko jakie widzieliśmy (a zwłaszcza antenowe) wyprute ze ściany, i zwisające..... Ściany zasyfione, jakieś dziwne plamy (coś ktoś tam przyklejał na żywca, jakieś notatki czy coś?), nie zwykła eksploatacja....
I pozostaje qr... mocny niesmak, bo za taki wagon kasy jaki sobe życzą (nawet zakładając że do zbicia) to dramat. I tak się powtarzało w przynajmniej paru miescach jakie widzieliśmy do tej pory (zdjęcia vs. rzeczywistośc vs. oczekiwania finansowe/standard). Pytanie czy to jest norma na wtórnym?? Czy to jest zazwyczaj zwiazane z najemcami poprzednimi (znowu norma?) - na zasadzie - wie pan, tu wynajmował ktoś i nie szanował, a właściciel w USA/Niemcy/Belgia (tu skreśl odpowiednie), i on/ona nie ma jak tego ogarnąć/zrobić.
Jesteśmy
To co mnie nurtuje to na wszystkich zdjęciach zawsze jest igła, ciężko się do czegoś przyczepić, zawsze "najwyższy standard", "wykończenie wysokiej klasy", "do wprowadzenia", "stan bardzo dobry" - przyjeżdzamy, i już w kilku do tej pory odwiedzonych totalna dupa. Wczoraj np. mieszkanie z 2-ma tarasami, na zdjęciach płyty granitowe na nich, idealne, w środku szafy w zabudowie z błyszczącymi laminowanymi/szklanymi drzwiami, itd. Na miejscu - najpierw pan pośrednik, na dole przed budynkemi mówi "wiedzą państwo, tam ktoś wynajmował ostatnio, ale się ulotnił bez kontaktu z nim, więc musimy trochę posprzątać, ale to drobiazgi". Na górze - "proszę nie wchodzić na te tarasy, bo developer źle zrobił, i płyty popękały, i można sobie noge skrecić, ale to w.g naszych szacunków drobiazg, ze 2-3 tysie, ale dalej już tylko lepiej będzie, zobaczą państwo wysoka klasa". A dalej - mało która płytka na podłodze (gres szkliwiony, nawet z jakąs fakturą, więc powinno się mniej rzucać w oczy) nieubita, drzwi szklane do szafy w zabudowie - pęknięte (na wysokości pięści, tak dosadniej dodając, wtf??), w łazieńce wszystko na krawędziach (np. okleina na blacie pod umywaką) - rozwarstwione, odchodzące od wilgoci, nie za fugowane/nie zasilikownowane (w sensie że się wykruszyło), podłogi (ekstra "drewnianie. egzotyk") - do przecyklinowania, bo porysowania, odbarwienia, itd. między tarasami a wejściem do mieszkania (okna balkonowe) - tak wilgoć podeszła że płyta (OSB?) całkowicie spróchniała/rozwarstwiona, i woda się też widać że czasami wlewa do mieszkania (po deskach na progach w środku), każde gniazdko jakie widzieliśmy (a zwłaszcza antenowe) wyprute ze ściany, i zwisające..... Ściany zasyfione, jakieś dziwne plamy (coś ktoś tam przyklejał na żywca, jakieś notatki czy coś?), nie zwykła eksploatacja....
I pozostaje qr... mocny niesmak, bo za taki wagon kasy jaki sobe życzą (nawet zakładając że do zbicia) to dramat. I tak się powtarzało w przynajmniej paru miescach jakie widzieliśmy do tej pory (zdjęcia vs. rzeczywistośc vs. oczekiwania finansowe/standard). Pytanie czy to jest norma na wtórnym?? Czy to jest zazwyczaj zwiazane z najemcami poprzednimi (znowu norma?) - na zasadzie - wie pan, tu wynajmował ktoś i nie szanował, a właściciel w USA/Niemcy/Belgia (tu skreśl odpowiednie), i on/ona nie ma jak tego ogarnąć/zrobić.
Jesteśmy
https://urban.one/blog/indeks-urban-one-marzec-2020/
#nieruchomosci