Mirki i Mirabelki, dziś mamy dla was #rozdajo z książką paragrafową Fighting Fantasy: Puszcza Zagłady ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Czy wykażesz się potrzebną odwagą i sprytem, by wkroczyć do Mrocznej Puszczy i odnaleźć zagubione w niej fragmenty legendarnego młota bojowego? Tylko dzięki niemu kransnoludy będą mogły stawić czoła trollom i pokonać najeźdźców. W puszczy czyhają okrutne bestie, jednak perspektywa sowitej nagrody, przekonuje cię do podjęcia się misji.
Puszcza zagłady czeka
Czy wykażesz się potrzebną odwagą i sprytem, by wkroczyć do Mrocznej Puszczy i odnaleźć zagubione w niej fragmenty legendarnego młota bojowego? Tylko dzięki niemu kransnoludy będą mogły stawić czoła trollom i pokonać najeźdźców. W puszczy czyhają okrutne bestie, jednak perspektywa sowitej nagrody, przekonuje cię do podjęcia się misji.
Puszcza zagłady czeka
![foxgames - Mirki i Mirabelki, dziś mamy dla was #rozdajo z książką paragrafową Fighti...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1637238066DcTdAfgbzLeIKeydQ2AIFe,w400.jpg)
źródło: comment_1637238066DcTdAfgbzLeIKeydQ2AIFe.jpg
Pobierz
Temat bardzo interesujący. W branży IT na wysokich stanowiskach powraca ten problem od bardzo dawna, czy i jak zachęcić (a może zmusić) ludzi do powrotu do pracy w biurze. Każdy zarządzający z którym gadam widzi w swoich zespołach następujące trendy (lub jeden/kilka z nich):
- efektywność zespołu spada,
- „lead time” się zwiększa (już nie chodzi o sama efektywność per zespół ale efektowność większej komórki organizacyjnej jaka np jest dział / departament)
- koszty rosną, głównie przez większa rotacja w firmie. Ludzie traktują firmę dla której pracują jak miejsce któremu wysyłają fakture na koniec miesiąca. Czy to złe? Absolutnie nie, takich rzemieślników każda organizacja potrzebuje, przyjdą zrobią i odejdą. Jednak core firmy buduje się w oparciu o ludzi rozumiejących filozofię, wartości
źródło: comment_1654244044lf9xqUSCUbMDIG3e7pbsT3.jpg
Pobierz@krzych0 Już Ci mówię dlaczego tak jest - to management jest przeciwnikiem rozwoju. Na rozmowie rekrutacyjnej wszystko super: możliwości, projekty do wyboru, nowe technologie, rozwój, cuda na kiju, "widzimy, że masz dużą wiedzę i możesz sporo wnieść do projektu". Wchodzę w projekt, widzę, że są miejsca, które można poprawić, usprawnić proces, zrobić coś, co nie będzie widoczne dla klienta na pierwszy rzut oka, ale potem po prostu praca będzie szła sprawniej (automatyzacja testów, żeby nie trzeba było klikać wszystkiego manualnie, porządny refaktor kodu, żeby nie trzeba było drutować zadrutowanych fixów, dokumentacja nie rozległa i nic nie wnosząca, tylko konkretna i zwięzła itp). Proponuję takie rzeczy i słyszę "super pomysł, ale nie ma czasu, bo wiesz, terminy, scope już zamknięty, stakeholderzy się nie zgodzą, pomyślimy przy następnym releasie".
Potem jest release, gonitwa, ciągłe fixowanie fixów i pytania "czemu to tak wolno idzie?". Zespół mówi czemu wolno idzie - bo testować trzeba wszystko ręcznie, a funkcjonalności przybywa. Bo błędy są naprawiane na szybko, bo terminy gonio więc zaszpachlujmy żeby na teraz działało. Mówimy, że potrzebne jest trochę czasu po prostu na zrobienie porządków. I zawsze jest to samo - tak tak, rozumiemy, lessons learned, nie popełnimy tych samych błędów, stworzymy ekszyn ajtemy. Kolejny release i jest od nowa to samo - drutowanie, testowanie manualne, pod koniec spina, bo produkt działa wolno, niestabilnie, naprawa idzie mozolnie i kolejne