#tinder #prawo warto zglaszac?
Usunelem tindera ponad 4 miesiace temu zeby usuneli moje dane i zaczac od nowa. I co? Loguje sie a oni zaladowali moje zdjecia I stary match. Dzieki temu wiem tez ile czasu minelo.
A po usunieciu konta przeciez maja usunac moje dane
Mozna w #uk zlozyc report do ico https://ico.org.uk/for-organisations/report-a-breach/personal-data-breach/
Usunelem tindera ponad 4 miesiace temu zeby usuneli moje dane i zaczac od nowa. I co? Loguje sie a oni zaladowali moje zdjecia I stary match. Dzieki temu wiem tez ile czasu minelo.
A po usunieciu konta przeciez maja usunac moje dane
Mozna w #uk zlozyc report do ico https://ico.org.uk/for-organisations/report-a-breach/personal-data-breach/
Mirki i mirabelki pisze w dość dziwnej sprawie. Stuknęło mi 30 wiosen i wypadałoby się jakoś ustatkować. Problem w tym, że różowy ma inne poglądy na życie niż ja i nie możemy dość do kompromisu. Pytanie czy to ja mam jakaś zamkniętą głowę czy po różowy za dużo wymaga.
Po krótce jesteśmy ze sobą już 5 lat, mieszkaliśmy razem, żyliśmy razem itp więc w pewien sposób jakoś się dogadujemy choć zwykle to ja idę na kompromis, bo o prostu mam taki spokojny charakter. Ogólnie dość mocno się różnimy zaczynając od rodzin po jakieś hobby czy prace. Moja rodzinka to tak na luźno w kwestii wiary, życia ze sobą itp podejście typu że jak mamy ze sobą żyć i się dogadujemy to wystarczy ślub cywilny, a kasę na imprezę lepiej zainwestować w mieszkanie i dach nad głową. Za to różowy i jej rodzina to musi być wesele, cała rodzina, bo inaczej się nie liczy. Generalnie z mojej perspektywy rodzinka różowego jest trochę toksyczna. O nas po krótce, to ja zwykle organizuje wszystko jak wakacje czy wyjścia, bo różowy nie ma głowy do tego. Zwykle ja podejmuje decyzje czy trzymam różowego w ryzach np w kwestii finansowej. Ja chętnie obejrzę star wars czy brooklyn 99, różowy gówno komedie romantyczne i pierwsza miłość. Ja trzeźwo myślę, różowy trochę buja w obłokach i w świecie yt i insta.
Problem w tym że ja proponuje oświadczyny, ślub cywilny i wspólny zakup mieszkania, a po jakimś czasie jeśli już się ogarniemy z mieszkaniem i dzieckiem normlany ślub. W sensie np za 2-4 lata jak już będziemy mieli np stabilniejszą sytuacje finansową i będziemy mogli sobie wymyślać kamerzystów i napisy LOVE. Z mojej perspektywy wygląda to tak że ostatnie kilka lat oszczędzałem na wkład własny na mieszkanie i z pomocą starszych mam ok 200k i nie widzi mi się wydawanie ponad 50k na wesele tylko po to żeby pobawiły się ciotki i znajomi. Wesele różowego finansują rodzice. Trochę mi przykro, że impreza jest ważniejsza niż ja i różowy twierdzi że brakuje mu deklaracji, a ja mam wrażenie że spędzone 5 lat razem przy tym nic nie znaczą. No i często pary po zaręczynach też się roztają. Może ktoś był w podobnej sytuacji, albo przeczytując moją perspektywę coś podpowie.
---
@AnonimoweMirkoWyznania: Rozmijacie się w podstawowych priorytetach życiowych, odpowiedzialności i światopoglądzie. Oboje z mężem mieliśmy podobną wizję ślubu, wesela (a raczej jego braku), mamy podobne podejście do życia. Nie umiem sobie wyobrazić wziąć ślubu z tak skrajnie inną osobą, a co dopiero posiadać z taką osobą wspólne potomstwo. Mi bliżej