Czyli podsumujmy urojenia wykopiarskich januszy F1: - Kubica świetny występ i gratulacje! - w rzeczywistości nie zrobił NIC, jedynie dojechał do mety. Pokazywany i wymieniany z nazwiska tylko, gdy go ktoś inny wyprzedził. Żenada. - Perez nie zasłużył być kierowcą dnia! - w rzeczywistości najlepszy, najbardziej aktywny, wyprzedzał wszystkich jak leci - Hamilton płacze przez radio! - podaje merytoryczne uwagi, wycisnął z samochodu ile się dało, a na koniec zrobił jeszcze najszybsze