Właśnie wróciłem z samotnej podróży do południowych Chin - Shenzen, Kanton i Xinping (okolice Guilin i Yangshuo). Przed wyjazdem nikogo tam nie znałem i organizowałem wszystko sam. Pozwiedzałem, nakupiłem trochę herbaty, elektroniki (tańszej niż u nas, albo niedostęnej w Europie) i podróbek (również przez internet, do chińskiego paczkomatu). Zawiodłem się jedzeniem.
Jako że mam jet laga i wstałem o czwartej, to zróbmy AMA przy rozpakowywaniu się.
@miki4ever: xD już nie głoś swoich spiskowych teorii. Skutery, nieważne czy dostawcy, czy 50-letnia babcia, walą przez każde skrzyżowanie na czerwonym, najlepiej przez przejście dla pieszych i chodnik. I to nie tak, że ich twarzy nie widać, bo wielu kasku nie ma, albo ma taki, który twarzy nie zasłania. To nawet piesi raczej czekają na zielone (chociaż trochę mniejszy zamordyzm w tym aspekcie, niż u nas).
@MightandMagic: nie wiem o co cho z peklowaniem, nie jadłem takich rzeczy, a w sklepach patrzyłem raczej na lody, ciastka, herbatę. W sumie to szkoda, mogłem więcej czasu pochodzić po sklepach spożywczych, i nakręcić ciekawe przekąski, ale większość z nich to takie małe lokale, w rodzaju naszej Żabki. No i wystarczająco się napatrzyłem na kurze łapki w knajpach :P
@MPTW: jeszcze ważny tip - AliPay pobiera 3% prowizji od obcokrajowców, dla transakcji powyżej 200 juanów. Więc niestety kupując coś powyżej tej kwoty przez internet, tego nie ominiemy. Natomiast kupując stacjonarnie, po prostu z użyciem translatora tłumaczyłem o co mi chodzi i bez problemu godzili się na podzielenie płatności. Nie wiem jak WeChat - na TaoBao nie zauwazyłem innej opcji płatności, niż AliPay. A stacjonarnie raczej też płaciłem AliPayem, bo
@JasnyBanan: rozumiem Twoje etyczne wątpliwości, natomiast nie jest to Korea Północna, gdzie wszystkie wydane przez nas pieniądze, trafiają do partii. I myślę, że akurat Chiny to kraj, gdzie na wyjeździe można się sporo dowiedzieć - samo poczytanie, czy objerzenie filmów na YT, nie wystarczy. Będąc na miejscu, naprawdę możesz zobaczyć, że prawie nikt nie mówi po angielsku, że nikt nie płaci gotówką, że większość samochdów na drogach, to już są
@heez: bezdomnych widziałem może jednego, czy dwóch w Kantonie w metrze. Żuli też raczej pojedyncze przypadki, no ale ja byłem raczej w zamożnych dzielnicach 20-milionowych miast i jednej turystycznej wiosce - nie wiem jak jest w biedniejszych częściach. Nie jestem w stanie odróżnić innych Azjatów od Chińczyków, więc nie wiem czy mają jakiś imigrantów z regionu, a statystyk nie sprawdzałem. Białasów, w Shenzen, czy Kantonie, prawie w ogóle nie ma
Natomiast w knajpach często zostawiałem nawet połowę tego, co zamówiłem, bo najbardziej tłustych i ciągnących się podrobów, nie byłem w stanie zjeść. Dlatego polecam street food (bo widzisz co zjesz, pierogi, czy jakieś ciasto z ośmiornicy - nie jestem fanem owoców morza, ale to była jedna z mniej dziwnych rzeczy tam) albo knajpy, gdzie sam sobie nakładasz. Na street foodzie raczej używają rękawiczek jednorazowych,
@japycz: Głównym punktem programy był zakup powerbanka OnePlus/Oppo, który ma szybkie ładowanie SuperVOOC 100W (i do tego PD 45W, już z laptopem sprawdzałem). Takiego czegoś w Europie nie dostaniesz w ogóle. I właściwie to przywiozłem dwa, gdyż w każdym napotkanym sklepie Oppo tego nie mieli i
@steven_seagal: nie i do większości krajów świata tego nie robię. Wziąłem ze sobą oczywiście jakies 150 dolarów (kiedyś wypłaciłem w kantorze i mi zostało) i 150 euro (zawsze wypłacam tę walutę na zapas z bankomatu, jak jestem w kraju tej strefy). Ale tak, jak myślałem, nie było mi to w ogóle potrzebne. W Chinach Kontynentalnych, płaci się już tylko i wyłącznie skanując QR kod (albo Ty skanujesz kod sprzedawcy i
@DuzyRomek: myślę, że Chinki są zadbane i dbają o wygląd, ale nie jest to poziom Korei Południowej, gdzie na każdym kroku atakuje Cię reklama kosmetyków, czy salonów piękności i wszyscy są modnie ubrani (Paryż, czy Mediolan, to jest modowy syf, w porównaniui do Seulu, fakt, nie opinia). No ale ogólnie tak jak wszędzie, są ładni i mniej ładni ludzie.
Były osoby, które centralnie na mnie sie patrzyły, dlatego że jestem
@miki4ever: na razie nie zobacze, bo wróciłem. Natomiast nie zmienia to faktu, że skutery nie przestrzegają ządnyc przepisów. W dodatku 95% jest elektrycznych, więc nie słyszysz, ze ktoś taki właśnie za Tobą jedzie po chodniku.
@henk: xD szkoda, że nie produkują lodówek z tych Chinach, tylko muszą tak kurczaka kroić, żeby im się nie zepsuł
Co do VPN, to opowiadasz bzdury. Sam pracuję w IT, ale nie będę stawiał swojego serwera VPN na jeden wyjazd, w dodatku jak coś się popsuje, to zostanę bez. Lepiej wydać 20 zł i mieć spokój, a nie bawić się w tkaie pierdoły, zamiast planować co będziesz robić na miejscu.
@polutek: z pespektywy turysty płacenie QR kodem jest bardzo fajne. Oczywiście wygodniej byłoby po prostu Visa/Mastercard, ale wtedy nie każdy miałby terminal. A teraz nawet 80-letnia bacia, która sprzedaje kapelusze, czy wodę, ma QR kod, a Ty nie musisz biegac do bankomatu. Gotówka nie jest zakazana - w ostatni dzień w supermarkecie w Kantonie widziałem dwie starsze osoby, które płaciły gotówką. I był to dziwny widok, ale normalnie obydwie osoby dostały
@henk: ale po co miałbym tracić czasu na stawianie swojego VPN-a? Pewnie kilka albo kilkanaście godzin by mi zajęła nauka tego, bo nigdy tego nie robiłem. A osoba nie-techniczna w ogóle sobie z tym nie poradzi. A tak 20 zł i spokój.
Po drugie, to lepszym sposobem jest po prostu wykupienie pakietu roamingowego u polskiego operatora. 80 zł i masz 10 GB w Orange na 15 dni, i chińska cenzura
@henk: xDDDD a gdzie ja napisałem, że to nie jest zajebisty turystycznie kraj? Przerąbane musi być pracować z Tobą, skoro za wszelką cenę wszystko negujesz i z wszystkimi musisz walczyć. Pewnie dlatego Cię wysyłają do Chin, bo nikt miły nie chce jeździć xD
No i ja nie miałem niańki, która prowadziła Cię za rączkę, jak Ty, tylko musiałem wszystko ogarnąć sam.
Napisałem tylko, ze zawiodło mnie jedzenie, bo akurat w
Pozwiedzałem, nakupiłem trochę herbaty, elektroniki (tańszej niż u nas, albo niedostęnej w Europie) i podróbek (również przez internet, do chińskiego paczkomatu).
Zawiodłem się jedzeniem.
Jako że mam jet laga i wstałem o czwartej, to zróbmy AMA przy rozpakowywaniu się.
#ama #chiny
Nie wiem jak WeChat - na TaoBao nie zauwazyłem innej opcji płatności, niż AliPay. A stacjonarnie raczej też płaciłem AliPayem, bo
Nie jestem w stanie odróżnić innych Azjatów od Chińczyków, więc nie wiem czy mają jakiś imigrantów z regionu, a statystyk nie sprawdzałem.
Białasów, w Shenzen, czy Kantonie, prawie w ogóle nie ma
Natomiast w knajpach często zostawiałem nawet połowę tego, co zamówiłem, bo najbardziej tłustych i ciągnących się podrobów, nie byłem w stanie zjeść. Dlatego polecam street food (bo widzisz co zjesz, pierogi, czy jakieś ciasto z ośmiornicy - nie jestem fanem owoców morza, ale to była jedna z mniej dziwnych rzeczy tam) albo knajpy, gdzie sam sobie nakładasz.
Na street foodzie raczej używają rękawiczek jednorazowych,
Głównym punktem programy był zakup powerbanka OnePlus/Oppo, który ma szybkie ładowanie SuperVOOC 100W (i do tego PD 45W, już z laptopem sprawdzałem). Takiego czegoś w Europie nie dostaniesz w ogóle. I właściwie to przywiozłem dwa, gdyż w każdym napotkanym sklepie Oppo tego nie mieli i
Ale tak, jak myślałem, nie było mi to w ogóle potrzebne. W Chinach Kontynentalnych, płaci się już tylko i wyłącznie skanując QR kod (albo Ty skanujesz kod sprzedawcy i
No ale ogólnie tak jak wszędzie, są ładni i mniej ładni ludzie.
Były osoby, które centralnie na mnie sie patrzyły, dlatego że jestem
źródło: IMG20240923140247
Pobierzźródło: IMG20240923134925
PobierzxD szkoda, że nie produkują lodówek z tych Chinach, tylko muszą tak kurczaka kroić, żeby im się nie zepsuł
Co do VPN, to opowiadasz bzdury. Sam pracuję w IT, ale nie będę stawiał swojego serwera VPN na jeden wyjazd, w dodatku jak coś się popsuje, to zostanę bez. Lepiej wydać 20 zł i mieć spokój, a nie bawić się w tkaie pierdoły, zamiast planować co będziesz robić na miejscu.
Po drugie, to lepszym sposobem jest po prostu wykupienie pakietu roamingowego u polskiego operatora. 80 zł i masz 10 GB w Orange na 15 dni, i chińska cenzura
źródło: IMG20240923101416
PobierzNo i ja nie miałem niańki, która prowadziła Cię za rączkę, jak Ty, tylko musiałem wszystko ogarnąć sam.
Napisałem tylko, ze zawiodło mnie jedzenie, bo akurat w