#anonimowemirkowyznania Nigdy nie mogłem znaleźć sobie miejsca w żadnej grupie. Zawsze uważałem się za outsidera. W życiu ogólnie jestem w pewnym sensie przegrywem. Może i mam potencjał, ale się go wstydzę. Nigdy nie potrafiłem się odnaleźć w żadnym "boys club". Nigdy nie miałem odwagi wyrywać dziewczyn. Chciałem zostawić żonę (moją jedyną partnerkę do tej pory), ale zanim do tego doszło spędziłem pół roku na kłótniach z nią. Więc poszedłem na terapię, bo stwierdziłem że coś ze mną nie tak. Po kilku spotkaniach, już wiem co ze mną nie tak. Problem w tym, że wiedząc to, to jedyne co mam ochotę zrobić, to zebrać w jednym miejscu ludzi za mój stan odpowiedzialnych i rozstrzelać. Centralnie k***a zwołać spotkanie rocznikowe z ludźmi z gimnazjum, ludźmi z poprzednich firm w których pracowałem, matką i paroma jeszcze innymi osobami. I wziąć na to spotkanie AR-15 i wyładować na nich kilka magazynków. One shot, one kill. Albo wysadzić budynek z nimi wszystkimi w środku. Chcę poczuć to, że niszczę ich poukładane, piękne życia, tak samo jak zniszczyli moje. Chce poczuć krew na rękach. Chce oddychać dymem.
Tylko jedyny problem, że to, prócz dostarczenia mi dzikiej satysfakcji, nie zmieniło by nic. #!$%@? mać. Jeszcze dużo terapii mnie czeka. Tyle że podobno terapia nie zmienia człowieka, tylko pomaga mu zrozumieć. A ja nigdy nie potrafiłem wybaczać.
@leon0xxx: Czytając to mam przed oczami typową stuleję grającą samca alfa. Jesteś strasznie sztuczny, nienaturalny. Dla mnie typ pozera. Nie porwało mnie to.
Kilka lat temu, pierwszy i najcięższy epizod. Trudno jest wskazać wyraźny początek. Myślę, że to samotność pchnęła mnie w objęcia narkotyków. Działo się to już w szkole średniej. Jesienią podjąłem pierwszą próbę. Jak widać - nieudaną. Nieudaną - ale tylko połowicznie. Tego listopadowego wieczora utraciłem bezpowrotnie jakiś istotny element, który ludziom normalnym pozwala normalnie żyć.
O ile łatwo jest mi zapomnieć czy przed kilkunastoma sekundami zamknąłem drzwi, o tyle nie potrafię pozbyć się widoku tamtych dni. Kiedy inni wracali z pracy, ze szkoły, ja budziłem się, przeklinając porę - nie późną, ale jakąkolwiek. Bardzo chciałem nie żyć, chociaż początkowo stan pozwalał mi jedynie na niewielkie aktywności. Brałem różne leki: po jednych dostałem silnego ataku paniki, po drugim mnóstwo snów co noc, po trzecim, jedząc niewiele, przytyłem jakieś dwadzieścia kilogramów, które, czego pozazdrościć mogą panie, poszły "w cycki" (ginekomastia).
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam identycznie, człowiek buduje wokół siebie skorupę niby-sukcesów i pracy nad sobą ale lata gnębienia, warzywienia się w domu przed kompem nigdy z niego nie wyjdą jak bardzo by jego życie się zmieniło. Brzemie niesione do końca. ( ͡°ʖ̯͡°)
W sierpniu 1948 roku we Wrocławiu odbył się Pierwszy Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju. Ta szlachetna, choć pozbawiona mocy sprawczej idea, miała być protestem elity przeciwko politycznemu podziałowi świata. Wśród gości specjalnych pojawił się Pablo Picasso - artysta zaangażowany politycznie, od 1945 roku członek Francuskiej Partii Komunistycznej. Namówienie go na udział w kongresie nie było prosta sprawą: Picasso nie miał paszportu, nie lubił podróżować ani wyjeżdżać z Francji. Ale w końcu dał się przekonać. Może także dlatego, że polski rząd zorganizował dla niego prywatny samolot?
Był to radziecki pomalowany na zielono Li-2 i to właśnie on wzniósł Picassa w jego pierwszy podniebny rejs. Artystę zafascynowały "kubistyczne", jak to określił, widoki z góry. Hiszpan miał spędzić w Polsce trzy dni, które ostatecznie przedłużyły mu się do dwóch tygodni i w tym czasie odwiedził Kraków, Oświęcim oraz Warszawę, gdzie zamieszkał w wytwornym hotelu Bristol.
Content toruńskiego prosiaka jest jaki jest, ale nie podlega dyskusji to, że wpływa on na kształt polskiej sceny YT. Jednym z objawów tego wpływu są te wszystkie kanały z shotami, najlepszymi dymami etc. wyrastające jak grzyby po deszczu. Ale to co #!$%@? mnie najbardziej to te miniaturki filmów o meliniarzach xDDD Oczojebne kolory i czcionki, pełne napięcia tytuły, wklejone zapite ryje Zwierzyńskich, jakieś #!$%@? strzałki celujące w dupę xDDDDD Normalnie niczym w
Go ha ostatnio jakby mniej % niech zrobi z tydzień jeszcze detoksu to i jacy da a na strimie alko jej wejdzie jak w latach 70tych kwiat jabłoni pod remizą i dopiero będzie dym bo póki co to bida nie strim ¯\_(ツ)_/¯ #danielmagical