Dzień dobry! Umarłem. Piszę do Was z "tamtego świata", dosłownie (udało mi się zhakować tutejsze zabezpieczenia i napisać do świata żywych).Po śmierci po prostu trafiasz na tak jakby kopię ziemii (nazwijmy to Ziemia2), jesteś "duchem" takim drobnym pyłkiem, możesz przybrać jakąś formę życia dostępną na ziemi, ale rodzaje tych są ograniczone. Nie czujesz głodu (ale jeść możesz, bo kto wytrzyma bez smaku średniej hawajskiej), nie czujesz popędu seksualnego, zmęczenia, strachu, nie musisz
@janek_kombajnista: Więc za szczęśliwych uznałem umarłych, którzy dawno już zeszli, od żyjących, których życie jeszcze trwa; za szczęśliwego zaś od jednych i drugich uznałem tego, co jeszcze wcale nie istnieje ani nie widział spraw niegodziwych, jakie się dzieją pod słońcem.
#zello