wracałem sobie wcz do domku o drugiej/trzeciej nad ranem i sobie myślę że o to koniec tego wieczoru i nic bardziej popjerdolonego mnie już nie spotka otóż nie, po drodze, jeszcze nie opuszczając krakowskich plant zauważyłem młodą kobietę pośpiesznie pchającą wózek przez pasy dla pieszych, pomyślałem menelka i zbiera butelki do wózka tylko otusz nie, w środku było dziecko z otwartymi oczami patrzące na to co się dzieje wokół
Ten Wpis został usunięty