Jadę wczoraj około 20 do domu - w dołku ściska, więc układam plan zdobycia jakiejś nieskomplikowanej wałówy. Pada na McDonalds przy Wielickiej. Nastawiłem się już na jakiś soczysty zestaw, kołuję do okienka, a tam: "Nie wydajemy żadnych posiłków, mamy awarię." Cholera by to wzięła. Kalkuluję co by tu zastępczego schrupać - po drodze jest jeszcze Tesco, więc może pół kuraka z rożna. W krótkiej drodze moje gruczoły ślinowe intensyfikują pracę. Parking, trucht
- posuck
- anonim1133
- Napleton
- konto usunięte
- bartez_94
- +3 innych
Mamy w #pracbaza jednego takiego co zawsze woli w taflę wody, przez co chlupocze tak, że go w innych pomieszczeniach słychać jak leje. Reszta biura praktykuje sikanie typu "stealth" czyli po cichu, na ściankę.