Cześć, dzięki wszystkim za nagłośnienie sprawy z Glovo pod tytułem "jak zostałem wyru** na 3 burgery" należy się Wam podsumowanie oraz finał akcji.
Gwoli przypomnienia w krokach opiszę co się wydarzyło: 1. Zamówiłem z Glovo do firmy 3 burgery 2. Pan o ukraińskim imieniu nie dał rady dostarczyć zamówienia, ponoć pukał do drzwi na korytarzu rozdzielającym naszą firmę od windy o jakieś 20 metrów zamiast użyć dzwonka. Obsługa Glovo próbowała się ze mną skontaktować telefonicznie
"Zamknięte oczy prosięcego szczeniaczka..... Posiniaczona zimna skóra..... Obcięty ogon i szczęki pozbawione ząbków.....Przyglądając się uważniej, wydawać by się mogło, że śpi a uśmiech zastygł na jego twarzy......A może grymas udręki? Kto wie, jak bardzo krzyczał, gdy odbierali go matce. Kto wie, jak drżał czując strach, ból, rozpacz. Świat, w którym zabija się zwierzęce dzieci, konfekcjonuje ich ciała i wystawia w supermarkecie jako "towar". Taki świat, nie może być sprawiedliwym światem!"
Zdarza się że komputer nagle mi gaśnie podczas pracy, potem kilkanaście razy się resetuje ale w końcu złapie. Co mu może dolegać?