Nadszedł w końcu ten dzień, dzień mojej studniówki. Oczywiście jestem sam, bo żadna koleżanka z klasy nie chciała ze mną iść (przyszły ze swoimi chadami, kolegami, a jedna wolała przyjść ze swoim bratem...). Godzinę temu oglądałem jak wszyscy ci szczęśliwi ludzie tańczyli poloneza, uśmiechając się zalotnie, tymczasem ja podtrzymywałem ścianę razem z nauczycielami... Teraz siedzę sam przy stole, a reszta się bawi na parkiecie. Zmarnowałem na to 450 zł, a mogłem zostać
melonnyk
melonnyk