Mirki, trzeba się pochwalić. Mój kumpel z pracy wymyślił i napisał bardzo interesujący skrypt. Nie ma konta na wykopie więc robię to za niego. Pewnie nie raz i nie dwa liczyliście, czy bardziej opłaca się zamówić jedną rodzinną pizze czy może dwie duże. Teraz można to szybko obliczyć owym skryptem ( ͡°͜ʖ͡°) Należy tylko wpisać dane takie jak średnica i cena - wyskoczy bardziej opłacalna pizza :D Niby banał
W miniony weekend udało mi soe ustrzelić taką fotkę schodząc z Rys. Niestety podróżuje tylko z telefonem, mimo zoomu optycznego 2x to i tak mało widać, a szkoda bo ujęcie było genialne (╯︵╰,)
@kepa0 spoko fotka kurła nie ma co narzekać. Dawniej zdjęcia robili kamieniami i się wywoływało i się wąsate janusze spuszczały jacy to z nich fotografowie a teraz jak nie masz zawsze przy sobie lustrzanki najlepiej przenoszonej w dupie to nie masz się co pokazywać kwiiii.
Własnoręcznie zrobione prezenty zawsze cieszą najbardziej. Przedwczoraj miałem urodziny i taką oto paczuszkę dostałem od pewnej mirabelki. Jest to paczka z pięcioma kopertami, każda z innym tytułem i inną, tajemniczą zawartością, które powinny zostać otwierane w sytuacjach nawiązujących w jakiś sposób do ich haseł. O zawartości napiszę dopiero w poniedziałek, bo wtedy będę otwierał pierwszą kopertę, więc jeżeli jest ktoś ciekawy, co zostało ukryte w środku to zawołam plusujących.
Warszawa w chmurach to fotografia, którą wykonałem podczas lotu Cessną 152 na wysokość 12,500ft, czyli 3500 metrów. Wzbicie się na tą wysokość zajęło nam tym małym samolotem 40 minut. Tuż przed startem przestał mi działać aparat, przejrzystość powietrza była kiepska, a na wznoszenie zostaliśmy wysłani nad Mińsk Mazowiecki. Jednak kiedy wróciliśmy zaczęło się chmurzyć, a wraz z kolorami zachodzącego słońca i rozpalonymi dopiero co światłami miejskimi powstał niezwykły krajobraz.
Takiego zdjęcia ślubnego jeszcze nie było! Pan Młody odlatuje śmigłowcem TOPR! Podczas wędrówki szlakiem w kierunku Świstówki Roztockiej Pan Młody nieszczęśliwie poślizgnął się (mimo solidnych butów trekkingowych) na jednym z większych kamieni. Niestety, w kolanie coś chrupnęło – jak się potem okazało, doszło do uszkodzenia więzadła.
Wszystko stało się dość blisko schroniska w Dolinie Pięciu Stawów, gdzie dyżurował ratownik TOPR. Po wstępnych oględzinach zapadła decyzja – konieczny transport śmigłowcem. Ratownicy po przybyciu
źródło: comment_cvJlFrrLgytt5SStK48egRVFkny938VG.jpg
Pobierz