Kumple i wspólokator z medycyny, którzy mi dostarczają jakieś mini-leaki twierdzą (jak i lekarze), że ten wirus zostanie z nami na zawsze jako taka, lekko mówiąc, grypa+ (brzmi jak nowy program pisu). Za półtora roku pewnie już będą sensowne szczepionki, a na ten moment uczymy się z tym żyć. Niby nic odkrywczego dla kogoś z mózgiem, ale jak ktoś myśli, że w wakacje będzie się z tego śmiał to sory, ale raczej
Bob Ross mentorem. Spartańskie warunki, ale dałam radę. Karton po pizzy + paleta z plastikowego talerzyka + farby dla dzieci z Carrefour'a. Da się? Ano. ( ͡°͜ʖ͡°)