Nie mam zwyczaju mówić o swoich problemach w internecie, a zwłaszcza na wykopie ale złapały mnie takie #feels że musze to zrobić. Nigdy nie byłem dobry w kontaktach międzyludzkich (introwertyzm motzno) nie wspomniając nawet o tych z #rozowepaski ale od jakiegoś czasu staram się to w końcu zmienić korzystając z dobroci internetu. Założyłem #tinder kilka miesięcy temu. Ze znajdowaniem par nie miałem większych problemów ale i tak z większości różowymi nie mogłem
Mirki muszę to komuś powiedzieć. Byłem na randce z dziewczyną, w miarę ładna, mądra, zabawna. Tak sobie siedzimy i gadamy, w końcu temat schodzi na studia i przyszłość. I wiece co się okazało?
Pytanie do ludzi, którzy przechodzili rozstanie po poważnych związkach, zwłaszcza do tych, którzy byli 'porzuceni': Czy przygodne seksy bez zaangażowania i zobowiązań pomagają w feelsach i ogólnym zebraniu się do kupy, czy lepiej się nie bawić w takie rzeczy, zanim nie ogasną feelsy, bo może tylko pogorszyć?