Nic dzisiaj nie grało, może to stres przed połówką, może dalej osłabienie po chorobie.
Miało być spokojne ostatnie rozruszanie przed niedzielą w tempie ~6min/km, niby człowiek czuł że coś ciężej niż zwykle, ale że tętno momentami skakało powyżej 170?! Dramat
#
źródło: Screenshot_20240322-150128__01
Pobierz










Pierwsza połówka odhaczona. Wynik jaki jest, każdy widzi. Nie wiem kto ustawiał te oznaczenia kilometrów na trasie, bo kilometry na zegarku wpadały mi zupełnie inaczej :D
Wstępny plan zakładał sub 2h, ale na dwa tygodnie przed wpadła grypa, a sam start zaliczyłem z anginą. Rano jeszcze przed wyjściem kwestionowałem czy warto szaleć tak, ale podwójna dawka ibuprofenu chyba zdziałała cuda. Więc postanowiłem, po prostu pobiec, bez żadnych planów, bez patrzenia na tempo czy HR, byle dobiec, dobrze się bawić i całkowicie się nie zezłomować.
Dużo
źródło: 434013418_1345034482829958_5556874954852270215_n
Pobierz