#przegryw koliedzy wczoraj pisałem że uderze do julki z pracy i zapytam czy ze mną wyjdzie gdzieś sobie. Podszedłem do takiej jednej co wydaje się huopu sympatyczna. Zrobiłem tak jak napisał @K-S- i chciałem zaprosić na pizze.
Pytam, "co robisz w piatek po kołchozie, może pójdziemy na pizze i jakieś alko" a ona "ok, tylko nie w piątek tylko w sobote ma czas" i umówiony huop jest na sobote popołudniu. Coś za łatwo było chociaż stresu się najadł huop.
Jedynie się boje że nie skumała że chce coś więcej niż kołchoznicza pizza ehh bo coś za łatwo poszło.
Wołam osoby które chciały wiedzieć lub dopytywały:
@e34m5
Pytam, "co robisz w piatek po kołchozie, może pójdziemy na pizze i jakieś alko" a ona "ok, tylko nie w piątek tylko w sobote ma czas" i umówiony huop jest na sobote popołudniu. Coś za łatwo było chociaż stresu się najadł huop.
Jedynie się boje że nie skumała że chce coś więcej niż kołchoznicza pizza ehh bo coś za łatwo poszło.
Wołam osoby które chciały wiedzieć lub dopytywały:
@e34m5
Czy facetowi do szczęścia jest potrzebne tylko i wyłącznie jędrne i wysportowane ciało młodej kobiety? W moim przypadku tak właśnie było i jestem tym mocno zdziwiony.
Od jakiegoś czasu nie wiedziałem czemu, ale byłem przygnębiony. Depresją bym tego nie nazwał ale jakaś taka anchedonia nic mnie nie cieszyło. Dużo czytam i się rozwijam. Miałem niby udany, stabilny związek bez dram, dobry seks, dobrą pracę, regularne awanse, ciasna kawalerka, ale własna, zadbałem mocno o dietę, zdrowie, siłownię, zbudowałem fajną sylwetkę. Nie miałem żadnych powodów do zmartwień i czułem się mocno średnio.
Level 30, programista, własne mieszkanie (kawalerka 35m2, ale blisko centrum dużego miasta). Long story short - ponad pół roku temu rozstałem się z narzeczoną po ponad 7 latach związku, 28 lat. Powód rozstania był taki, że razem z dziewczyną ustaliliśmy, że o ewentualnych dzieciach będziemy rozmawiać gdy obydwoje będziemy po trzydziestce, docelowo ja chciałem mieć z 35 lat gdy zostanę starym i trochę się dorobić, pozwiedzać świata, zarobić na wspólny dom albo 3-pokojowe mieszkanie. Dziewczyna udawała praktycznie cały związek że jest #childfree #antynatalizm bo gadała, że ona w sumie bardziej woli skupić się na nauce, zrobić karierę i też trochę dorobić i w ogóle nie widzi się w roli matki, na jakichś rodzinnych imprezach mówi że zabawy z dzieci ją męczą i bardzo wkurzają, irytują. A ostatnio kilka jej koleżanek zaciążyło i nagle dostała odpieluszkowego zapalenia mózgu i chciała byśmy się już zaczęli ładować w kredyt po same kule i zaczęli starać o dziekco, bo jej się odwidziało i ona czuje sie bardzo nieszczęśliwa od ostatniego czasu i potrzebuje dziecka xD Mimo tego, że nie mamy jeszcze odłożonej sporej ilości oszczędności, ja dopiero zacząłem się powoli dorabiać po studiach, przez ostatnie kilka lat mocno ograniczyliśmy rozrywki i podroże bo skupiliśmy się na nauce, rozwoju w pracy, awansach, dbaniu o sylwetki itd. W skrócie gówno przeżyliśmy i nie chciałem sobie niszczyć tak szybko życia gówniakiem.