Rozmawiałem z kolega w pracy w wolnej chwili o totalnie głupocie i to co mnie porusza. Akurat leciał w TV jakiś program o sztuce malarstwie etc.
Mówię do kumpla, że jeżeli bym miał Bristol to bym sie zesral na środek i wysmarowal posladkami. Jego zadaniem by było podpisac to tak jak się podpisywal Rembrant albo Picasso i wystawic obraz za 30 tysi
Co by to wywołało wśród tych ala znawców sztuki tych pierdzieli?
Wiecie Państwo co? Mam pewną beke z ludzi którzy zadają pytania na Mirko oczekując mądrej odpowiedzi, a jeżeli ktoś się ich zapyta o coś innego to udaja cfaniakow i jajcuja.
Jest jakiś sposób by powiedzieć swojej przełożonej że jest totalna debilka głupim pustakiem w jakiś kreatywny i mądry sposób by nie mogła powiedzieć. Że ja wyzywam?
@SoNuS: i ja też kiedyś, kilka razy ale tak nie ogarnialem, nawet zasranej konsoli którą zawsze chciałem operować nie mogłem znaleźć, to i wolno wszystko robiłem zanim znalazłem pomoc w internecie, że mnie strzelało w krzyży i wracałem do okien.
Mój dobry kumpel ze szkolnej ławy się ożenił. Chwała mu za to bo to KUC i w dodatku informatyk / programista. Kolegi żoną - projektant wnętrz ogrodów czy jakos się tam to nazywa. Ja jestem już po ślubie 4 lata i mam 3 letniego synka , zaprosiłem ich do siebie do domu. Mój synek okropnie nakręcony po prostu 120% energii. I tu zaczyna się głębsza rozmowa. Pytam ich czy też planuja dziecko, powiedzieli że tak i że ich dziecko będzie wychowywane w "taki sposób", że już się przygotowują do dziecka w rodzinie i że ona już 2 książkę przeczytała. Jak mi powiedziała, o czym ta książka to prychnalem ciastem z gęby. Twierdzi ze jak się dziecko urodzi to wszystko będą mieli zaplanowane wg. Książki wszystko wg harmonogramu. Spytałem więc, A co jeżeli książka zawiedzie i np. Dziecko zachoruje co wtedy. Nie biorą tego pod uwagę bo tam w książce jest napisane..... stwierdziłem, że trzeba zmienić temat. Moja żona po tej rozmowie zaniemowila, powiem Wam, że i mój 3 letni syn jak słuchal ich opowieści to też zaniemowil.
Dlaczego to pisze?
Bo przed chwilą jeden mundry wykopek udzielał rad jak rodzice mają swoje dzieci uczyć wymowy twierdząc że dziecko w wieku 3 lat na "żelki" nie może mówić "zielki" bo to wina rodziców, że to niby rodzice uczą właśnie takiej wymowy.
@SoNuS: mój sym na przykład od dwów tygodni mówi perfekcyjnie "r". Naszych znajomych córka, Maja, w wieku 4,5 roku nie potrafi powiedzieć "lwa", wychodzi "wla". Logopeda z uśmiechem mówi o spokojnuch, małych kroczkach.
Tak @SoNuS, dziecko jest jak ciasto. Nie ma jednego przepisu, każdy chce dać coś od siebie. Ja staram się dorzucić szczyptę siebie- próbuję syna zainteresować historią, a koniec końców Antoś może wybrać
@dzejzon: Zadko moj synek ma sprawdzane posladki przeze mnie. Moze dlatego, ze jako ratownik medyczny malo jestem w domu . Teraz tez pisze z pracy (nocka) ;) Bo mam spokoj (poki co). Ogolnie nie mam za co synka klepac po dupsku. Jest skrecony, czasami sie nie slucha, ale w wiekszosci sytuacji wystarcza rozmowa.
Dzisiaj np. doswiadczyl klapsa. Rzucał klockami drewnianymi dla zabawy we mnie, raz mnie trafił w takie newralgiczne
Jak mnie w-------a i życzę nagłej śmierci tym którzy puszczają reklamy w radiu z sygnalami policji czy karetki. Jadę k---a samochodem i jakaś j----a reklama o bólu głowy i nagle wyje syrena.... k-----a bierze bo łeb lata po lusterkach.
#dota2