#anonimowemirkowyznania
Moim jedynym marzeniem jest cofniecie czasu do poziomu dziecka. Chcialbym inaczej to zycie pokierowac. Presja rodzinna spowodowala, ze moj kazdy wybor musial byc trafny. Więc popelniajac blad przy wyborze profilu liceum przemeczylem się tam okrutnie( bylo wymagajace) by pojsc na bieinteresujace mnie studia i dalej sie meczyc, by za rok pojsc do nieinteresujacej mnie pracy i kontynuowac to pasmo #!$%@?. Przez wszystkie te lata zero rozrywek, na studia trafiam
Moim jedynym marzeniem jest cofniecie czasu do poziomu dziecka. Chcialbym inaczej to zycie pokierowac. Presja rodzinna spowodowala, ze moj kazdy wybor musial byc trafny. Więc popelniajac blad przy wyborze profilu liceum przemeczylem się tam okrutnie( bylo wymagajace) by pojsc na bieinteresujace mnie studia i dalej sie meczyc, by za rok pojsc do nieinteresujacej mnie pracy i kontynuowac to pasmo #!$%@?. Przez wszystkie te lata zero rozrywek, na studia trafiam
Mam przyjaciółkę (o ile można to tak nazwać), znamy się od dzieciaka, czyli ładnych paręnaście lat. Ja jestem raczej osobą, która nie ufa wszystkim, stąd też moje bardzo małe grono znajomych. Dodatkowo od czasów gimnazjum było mi ciężko nawiązać z kimś jakieś relacje bo w tej szkole byłam szykanowana, pocięta kurtka, nóż przykładany do twarzy, popychanie, wyśmiewanie, do którego przyłączyła się nawet wychowawczyni...ale to nie o tym. Jak napisałam jestem osobą bardzo nieufną, ona natomiast ma pierdyliard przyjaciółek, koleżanek i w ogóle.
Za czasów technikum i gimnazjum bywało między Nami różnie, potrafiła nawet namawiać swoje koleżanki żeby mi dokuczały...Pomijam już ten fakt, nigdy jej tego nie wygarniałam bo po co. Obecnie mamy czasy studenckie i w uj przykro się robi jak patrzę co ona odwala wobec mnie, choć to zdarzało jej się wcześniej nawet. Zawsze jak piszemy ze sobą to pytam co u niej, jak się czuje (bo trochę choruje), zawsze staram się żeby ta relacja, była jak najlepsza, kiedyś proponowałam nawet wyjścia, ale oczywiście zawsze znajdzie się jakaś wymówka. Sytuacja wygląda tak, z koleżaneczkami/przyjaciółkami kino, imprezy, sylwestry, kawki i inne pierdoły, a ze mną nie bardzo. Nawet kiedy proponowałam, że przecież mogę się z nimi zabrać, też nie. Co chwile tylko podkreśla jak to jedna dziewczyna jest taka super, taka przyjaciółka i w ogóle, kupiły sobie prezenciki na gwiazdkę, na sylwestra wyjechały do Zakopanego ze swoimi chłopakami. Sylwestra kiedyś spędzałyśmy zawsze razem, ewentualnie ze swoimi chłopakami, teraz nawet nie zapytała co robię i czy się gdzieś wybieram. Z tą przyjaciółeczką ze studiów robi sobie selfiaczki i w ogóle, ze mną ostatnie zdjęcie zrobiła chyba za czasów podstawówki.
Rozmawiałam z nią już wiele razy na ten temat, że czuje się spychana całkowicie na boczny tor, ona potrafiła tylko non stop obwiniać mnie o wszystko, zamiast podejść do sprawy inaczej i jakoś ją rozwiązać.
Dla Was może i jest to błahy problem, mnie to nurtuje i sama się zastanawiam czy nie zakończyć powoli tego kontaktu...
Co byście zrobili w tym przypadku?
@AnonimoweMirkoWyznania Wut? Z tego co opisujesz to od zawsze miała na cb totalnie wywalone, po co w ogóle ktoś taki w twoim życiu?
Nie bardzo rozumiem, co miała