Jakies rady jak najlepiej zamaskowac zapach alkoholu w pracy?;)
- 3
Jak tam mirki wasze senne fantazje e-------e? Bo mi się wczoraj śniła kopaczowa a dzisiaj bataty.
#oswiadczenie #sen
#oswiadczenie #sen
- 1
- 2
Policzyłem sobie TDEE (czyli jakie jest zapotrzebowanie na energię przy normalnym życiu uwzględniając pracę, ale bez ćwiczeń), wyszło 2188 kcal (87kg, 186cm). Chcę redukować i mam pytanko czy dobrze to rozkminiłem:
- w dni nietreningowe odejmę od tego 238kcal, żeby powiedzmy wychodziło ładnie 1950 kcal
- w dni treningowe dorzucę mniej więcej tyle samo czyli wyjdzie 2426 kcal (trening SL5x5)
Ma to sens?
#silownia
- w dni nietreningowe odejmę od tego 238kcal, żeby powiedzmy wychodziło ładnie 1950 kcal
- w dni treningowe dorzucę mniej więcej tyle samo czyli wyjdzie 2426 kcal (trening SL5x5)
Ma to sens?
#silownia
Pinkhoe via Android
- 0
Lepiej utrzymaj jedna diete cały czas, bez znaczenia czy ćwiczysz, szybsze efekty pozatym różnie mozesz spalać te kalorie kazdego dnia, zostan z je
dna dieta na kazde dni, okolo 2000 kcal.
dna dieta na kazde dni, okolo 2000 kcal.
Pinkhoe via Android
- 0
Chodzi o wygode i przyzwyczajenoe ciala do danej ilosci jedzenia bezwzgledu na ilosc cwiczen
- 9
#tfwnogf #feels
Eh, mirki, muszę zdaje się z siebie wyrzucić nieco gówna, bo już nie wyrabiam. To będzie wielki walltext bez tl;dr. Jestem zmęczony, a tak naprawdę nie mam żadnego powodu by być zmęczonym. Otóż jest jesień, a jesień i zima to dla mnie zawsze czas udręki. Jestem generalnie meteopatą i mój stan mentalny zależy pośrednio od pogody. Gdy świeci słońce i jest ciepło, w duchu też jest mi dużo lepiej, dobrze wręcz. Gdy jest zimno i ciepło, to czuję się podobnie. Jednak nie jest to główna przyczyna problemu, a jedynie wzmocnienie w jedną lub drugą stronę.
Zanim przejdę do rzeczy, to daję disclaimer - po pierwsze, nie plusujcie tego wpisu za mocno, bo nie chcę aby znalazł się na głównej i nie dopuszczę do tego aby się tam znalazł, po prostu go usuwając. Kto chce niech przeczyta i scrolluje dalej, ewentualnie może napisać jakiś standardowy komentarz nazywający mnie przegrywem lub z wyrazami współczucia. Po drugie, wszelkie rady typu "wyjdź z domu, zacznij biegać" (w sumie to akurat nawet to robiłem) czy "zagaduj do lasek na mieście" możecie sobie darować na dzień dobry, bo dając mi takie rady ewidentnie nie rozumiecie co jest istotą problemu i podstawą jest wzięcie pod uwagę, że mam inne priorytety niż większość ludzi. Albo można powiedzieć w sumie, że mam takie same (chyba?), ale jestem znacznie bardziej nastawiony na nie zadowalanie się półśrodkami i naklejaniem plasterków na otwarte złamanie. Ten wpis jest po prostu zrzutem gówna, nie przyszedłem tu po rady, bo nie jestem typowym ziomkiem spod #tfwnogf , który nie ma pojęcia jak sobie radzić, moje priorytety mnie wykrzywiają a nie sama niezdolność. Chcę po prostu powiedzieć coś głośniej niż pojedynczym zaufanym osobom w prywatności. Coś, czego prawie nikt, łącznie z rodzicami o mnie nie wie. I nie, nie jestem gejem.
Przejdźmy
Eh, mirki, muszę zdaje się z siebie wyrzucić nieco gówna, bo już nie wyrabiam. To będzie wielki walltext bez tl;dr. Jestem zmęczony, a tak naprawdę nie mam żadnego powodu by być zmęczonym. Otóż jest jesień, a jesień i zima to dla mnie zawsze czas udręki. Jestem generalnie meteopatą i mój stan mentalny zależy pośrednio od pogody. Gdy świeci słońce i jest ciepło, w duchu też jest mi dużo lepiej, dobrze wręcz. Gdy jest zimno i ciepło, to czuję się podobnie. Jednak nie jest to główna przyczyna problemu, a jedynie wzmocnienie w jedną lub drugą stronę.
Zanim przejdę do rzeczy, to daję disclaimer - po pierwsze, nie plusujcie tego wpisu za mocno, bo nie chcę aby znalazł się na głównej i nie dopuszczę do tego aby się tam znalazł, po prostu go usuwając. Kto chce niech przeczyta i scrolluje dalej, ewentualnie może napisać jakiś standardowy komentarz nazywający mnie przegrywem lub z wyrazami współczucia. Po drugie, wszelkie rady typu "wyjdź z domu, zacznij biegać" (w sumie to akurat nawet to robiłem) czy "zagaduj do lasek na mieście" możecie sobie darować na dzień dobry, bo dając mi takie rady ewidentnie nie rozumiecie co jest istotą problemu i podstawą jest wzięcie pod uwagę, że mam inne priorytety niż większość ludzi. Albo można powiedzieć w sumie, że mam takie same (chyba?), ale jestem znacznie bardziej nastawiony na nie zadowalanie się półśrodkami i naklejaniem plasterków na otwarte złamanie. Ten wpis jest po prostu zrzutem gówna, nie przyszedłem tu po rady, bo nie jestem typowym ziomkiem spod #tfwnogf , który nie ma pojęcia jak sobie radzić, moje priorytety mnie wykrzywiają a nie sama niezdolność. Chcę po prostu powiedzieć coś głośniej niż pojedynczym zaufanym osobom w prywatności. Coś, czego prawie nikt, łącznie z rodzicami o mnie nie wie. I nie, nie jestem gejem.
Przejdźmy
Zrobiłam moje pierwsze danie zupełnie wegańskie i wyszło pycha
Zupka z ciecierzycy i soczewicy