Mirki, znacie może jakieś aplikacje typowo do poznawania ludzi? Wydaje mi sie ze tinder odpada, bo to typowa apka randkowa, a mi chodzi bardziej o mozliwość zgadania się do wspólnego pójścia na koncert danego artysty, wyjścia na imprezę, czy jakiegoś wspólnego wyjazdu, np. do sąsiedniego miasta. Wiem, że są grupki na fejsie, ale przejrzałam kilka i tam królują głownie karyny szukające sponsorów xd #znajomi #wyjazdy #grupy
Interesuję się głownie koleją i komunikacją miejską. Poznałam parę osób na ig, jednak są to ludzie rozsiani po całej Polsce. Wiadomo, fajnie kogoś odwiedzic jak ma sie wiecej czasu, jednak bardziej chodziło mi o takie zwykłe wyjście w swoim miescie, gdzieś na luzie, po pracy.
@elperson sama nie mam auta, myślałam raczej o wyjazdach pociągami, ewentualnie autobusami, ale na BlaBlaCar mój różowy mózg nie wpad xd Muszę mieć to na uwadze
@inyourbrain właśnie teraz przez brak czasu jeżdżę bardzo mało. Bardziej hobby, lubię robić zdjęcia kolejowe, oglądać stare dworce, trochę wiem o lokomotywach, ale nie uważam się za typowego mikola xd
Hej. Orientujecie się może gdzie najlepiej jest zalozyć drugie konto email? To podstawowe mam na gmail, jednak chcialabym mieć drugie, dla takich luźniejszych spraw, kart lojalnościowych i podobnych rzeczy, bo teraz moja skrzynka to jeden wielki śmietnik. Poczta w onecie dalej jest bezpłatna? Wiele lat temu mialam tam konto, jednak wiele mogło się od tego czasu zmienić.
Tak mi się przypomniało, że w 2013-2014, kiedy ja i większość moich znajomych osiągaliśmy osiemnastkę to większość robiła sobie tatuaż. Moda była wtedy na napisy typu Carpe diem, znaki nieskończoności i ptaki ulatujące z dmuchawca. Teraz większość moich dawnych koleżanek wstydzi się tych tatuaży. W ogóle, po niektórych tatuażach można poznać w jakich latach były robione. #gwnowpis #tatuaze
@hpiotrekh: cieszę się, że nie zrobiłam go w tamtych czasach z powodu mody, bez pomysłu, bo pewnie miałabym teraz jakiś bazgroł, zrobiony oczywiście po taniości bo kasy oczywiście brakowało. Teraz jeśli już to chciałabym aby był związany z moimi zainteresowaniami.
@hpiotrekh: ja w tamtych czasach myślałam nad jakimś napisem na nadgarstku. W sumie napisy nie takie źle ale jak dużo osób nosi taki sam to przestaje to być fajne.
Założyłem znów konto na #tinder i kuhwa te p0lki wiodą życie jak w bajce, jakieś podróże foty w jakiś apartamentach ja piehdole XD co ja tam w ogóle robię #przegryw
@tom44: ja mam podobne wrażenie o niebieskich. Wyjazdy za granicę, mega kolację, drogie ciuchy. Do takich wcale nie startuję bo wiem, że mnie nie zechcą. A Wy ciągle upieracie się, jak to my różowe mamy łatwo.
@Pearson: Żebyś wiedział xD Zdjęcia z restauracji, oczywiście sushi, krewetki i te sprawy. Pokazują też to co sami ugotowali, a to przecież nie kuchenne rewolucje.
@typbezkasy95: Nie obrażam się. Sushi jeszcze jakoś zniosę, ale krewetki są dla mnie obleśne. Wiem, że inni lubią ale ja nie i nie chciałabym żeby facet namawiał mnie na takie żarcie.
@ElPerdedor: właśnie ostatnio na tinderze ustawiłam sobie żeby pokazywały mi się tylko różowe i normalnie aż się dziwię że jednak trochę tych par mam i z kilkoma niebieskimi popisałam. Jak tak się napatrzyłam na te wszystkie Julki to normalnie zazdrość mnie wzięła ( ͡°ʖ̯͡°)
@itaktegoniezapamietasz: umawiała się z nim jakiś czas. Udawała głupią, że nie wie, że on spotykał się ze mną kilka razy, zanim spotkał się z nią. Potem facet kopnął ja w zad. Teraz jesteśmy tylko na czesc, kiedy przez przypadek spotkamy się na mieście.
Serio odzież ma aż takie znaczenie w relacjach damsko - męskich? Ja na codzień śmigam w tanich ubraniach z chińskiego marketu (głównie dresy i jakaś losowa koszulka do tego) bo szkoda mi kasy na lepsze ubrania i jest mi obojętne w czym chodzę. #przegryw #zwiazki #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow
@staryalkus: Jestem różową więc może trochę inaczej, ale kiedyś też chodziłam na co dzień w zwykłych, starych spodniach i bluzach, kiedy zaczęłam ubierać się w lepsze ubrania to trochę niebieskich zagaduje.
@staryalkus: Jestem normalna i gdy ktoś do mnie zagaduje to nie traktuje go jak desperata. Zagadują w różnych okolicznościach, w windzie, sklepie. Różne gadki o pogodzie, o ciastkach które akurat wybieram. Nic poważnego z tego nie było, ale z jednym gościem umówiłam się raz na piwo i miło spędziliśmy czas.
To niezłe pytanie za 500 zł, na które ja i moja siostra nie znamy odpowiedzi... Naprawdę osoba, która układa te pytania, powinna dostać w pysk. Przecież żeby wiedzieć jak nazywa się określenie wielopiętrowego bloku mieszkalnego, trzeba chyba być jakimś sprzedawcą mieszkań, takiego pytania nie powinno być poniżej 10 tysięcy złotych #milionerzy
#znajomi
#wyjazdy
#grupy
Muszę mieć to na uwadze