Lato 2019. Ostatni dzień wyjazdu do Krakowa. Siedzę sobie na betoniaku od pompy wodnej przy Okrąglaku na Kazimierzu. Powoli nadchodzi wieczór, niedaleko na krzesełku siedzi facet z gitarą i gra tę piosenkę.
Rok później przyszedł COVID i świat się zmienił. Nuta ta stała się dla mnie takim małym, prywatnym symbolem czasów, gdy świat był jakiś taki spokojniejszy i łatwiejszy do życia.
W sumie to trochę żałuję, że Sainz nie wygrał Monako - Leclerc był w-------y na P4, a fakt że jego zespołowy kolega wygrał by tylko dolał oliwy myślę. A dla Żwirowego Karola byłoby to niezłe podbudowanie morale. #f1
Powoli nadchodzi wieczór, niedaleko na krzesełku siedzi facet z gitarą i gra tę piosenkę.
Rok później przyszedł COVID i świat się zmienił. Nuta ta stała się dla mnie takim małym, prywatnym symbolem czasów, gdy świat był jakiś taki spokojniejszy i łatwiejszy do życia.
I tak, wiem kto to śpiewa, nie obchodzi mnie to.