Idę sobie sam grilla zrobić bo i tak nie mam co ze sobą zrobić, a tak to sobie zjem karkóweczke, skrzydełka, popiję piwem i posłucham ptaszków, może to i lepsze niż siedzenie przed komputerem. #przegryw
#przegryw kolejny raz spotkanie z nowo poznaną dziewczyna i kolejny raz ostatnie spotkanie z ów dziewczyna, bycie spierdoxem jest przykre ale przynajmniej mogę sobie dodać punkty do umiejętności społecznych, jeszcze trochę i może będę miał umiejętności aby doprowadzić do drugiego spotkania :)
Bardzo boli. Nie mogę się otrząśnąć. Ponad 6 lat razem. Nie mam nawet swojego miejsca na ziemi, nie chce mi się nic. Mam wręcz lęk przed zrobieniem czegokolwiek. Podobno męczyło to moją byłą jakiś czas, ale po rozstaniu stała się oschła, niby to przeżywa sama, niby ma jeszcze to przemyśleć jak ochłonie (wróciła do rodzinnej miejscowości i domu, ja też do tej samej, ale jeszcze będę balansować między 2 miastami). Siedzi z rodziną w chacie.
Gadałęm z jej przyjaciółką, co się dobrze znamy. Nawet się jeszcze nie spotkały, wie tylko z messengera. Boli mnie to, że stało się to przez czynniki zewnętrzne, które mocno uderzyły w nasz związek i poczucie szczęścia.
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Jak radzicie sobie z myślą, że w życiu nic was juz nie spotka? Ja mam 27 lat i wlasnie jest w takiej sytuacji, zawsze bylem odludkiem i trzymałem się raczej z boku, w podstawówce i gimbazie troche mnie gnębili, w technikum(poszedłem oczywiście na technik informatyk więc sami faceci w klasie) było dużo lepiej, było też kilku innych przegrywów więc nawet się z nimi zakolegowałem i poszliśmy parę razy posiedzieć gdzieś do jakiejś knajpy, niestety po maturze kontakt się urwał, ja poszedłem do roboty do #kolchoz gdzie oczywiście trafiłem na sebiksów i januszy, jeszcze w międzyczasie spróbowałem sił na studiach zaocznych ale sie poddałem przed trzecim rokiem bo oczywiście nie chciało mi się uczyć w tygodniu po męczącej robocie
Trzy lata temu postanowiłem coś zmienić w swoim życiu i wyprowadziłem się ze swojego zadupia do miasta 200k do kawalerki, znalazłem tutaj robotę oczywiście też w kołchozie i tak siedziałem tam przez półtora roku, to mnie już doszczętnie dobiło, nie dość, że ledwo mi starczało kasy na wszystko to jeszcze totalnie się odizowalałem od społeczeństwa i po prostu siedzialem calymi dniami sam w mieszkaniu, gdziekolwiek chciałem iść to wszędzie ludzie byli w grupach a przecież nie będę się komuś w--------ł w towarzystwo
Półtora roku temu wróciłem zrezygnowany do domu rodzinnego i popadłem w totalny marazm, #neet od tego czasu, przeraża mnie wizja użerania się znowu z patusami w robocie, leżę całymi dniami w łóżku i po prostu wpatruję się w sufit albo chodzę na #spierdotrip pospacerować po wsi parę godzin w kółku z słuchawkami na uszach jak jakiś wariat, kiedyś czytałem dużo książek, grałem w gry, oglądałem filmy/seriale czy piłkę w TV ale aktualnie każda tego typu aktywność nudzi mnie po 15-20minutach
@mirko_anonim: no jedynie prawdziwa szara myszka może wyciągnąć Cię z tego bagna.
Nie no żartuje xd mogłem zrobić spojler ale nwm jak. Fajnie ze napisałeś tego posta to pierwszy krok do zmian widać nie głupi jesteś. Nie szukaj motywacji, znajdź w sobie determinacje. Co z tego ze cos Cie nudzi po 15 minutach, jak coś zaplanujesz to rób to nawet znudzony nie będzie lekko ale trwaj w tym. Nie masz jeszcze 30 lat to można sobię trochę pobminać skup sie na zarabianiu pieniędzy i na sobie, swoim wyglądzie
W nie tak odległej przyszłości będę się wprowadzał z moją #rozowypasek do mojego mieszkania które kupiłem na kredyt, przed tym kilka lat razem żyliśmy na wynajmie. Ja zarabiam dobrze, ona bliżej minimalnej, ale mimo wszystko, zawsze koszty dzieliliśmy na pół, mamy osobne finanse i taki układ nam obojgu pasuje.
Ale tutaj właśnie po latach mieszkania na wynajmie pojawia się rozterka: Jak w tej sytuacji ogarnąć to finansowo?
Mieszkanie jest w 100% moje, więc kredyt na nie spłacam w całości sam, tutaj to oczywiste. Co do rachunków i czynszu do wspólnoty myślę, że podział wszystkiego na pół jest jak najbardziej uzasadniony.
@innovi raczej w każdym normalnym związku następuje prędzej lub później moment w którym ma się wspólne finasne. Nie da sie tak do końca życia mieć oddzielenie tym bardziej jak np są bąbelki. Ja bym jej nie żałował to też na pewno to doceni a jak się jakieś sprzęty zużyją to wtedy Ci dołoży z waszej wspólnej kupki. Boisz sie że nie będziecie razem na zawsze?
Faceci z grubsza chcą - pięknej kobiety, ale zadowolą się przeciętna - dobrej matki, która przełoży potrzeby dzieci ponad swoje potrzeby - dobrej żony, która przełoży potrzeby męża ponad swoje potrzeby - dobrej partnerki, która przełoży potrzeby swoich rodziców i teściów ponad swoje potrzeby - gospodyni domowej, która wypucuje na błysk cały dom, obiady dwudaniowe z deserem nagotuje na tydzień do przodu, ogarnie sobie, mężowi i dzieciom lekarzy, dentystów, fryzjerów, przeglądy, PITy, raty, rachunki, zakupy, plany na wakacje i zarezerwuje hotele
Problem z psiarzami jest taki, że sami śpiąc z psami i jedząc z nimi tą samą łyżką na co dzień przywykają do syfu. Brud i smród przestaje ich ruszać.
Psiarz nie widzi więc nic dziwnego w tym, że pies obsika drzwi do sklepu i potem ktoś musi to myć albo podejdzie na parkingu do samochodu czy roweru i naszczy na koła, za których umycie ktoś zapłacił lub sam mył. Dla psiarzy smród
@WielkiNos: Taki sam problem był w Paryżu i wielu wielkich miastach, przed erą samochodów ludzie obawiali się że końskie odchody zaśmiecą miasta. Nowe globalne problemy środowiska zmuszają nas, abyśmy przyjęli nowy sposób myślenia, zgodnie z którym w pewnych sprawach dobro gatunku ludzkiego przeważa nad innymi kwestiami. Ale jak można zabronić pieskom chodzenia z nami po mieście? To właśnie te chwilę dają nam radość i pieskom też. Pieski są mądre dużo
Mama mi zostawiła kota do opieki na miesiąc i jest mi tego zwierzęcia strasznie żal, bo łamię mu serce nie chcąc mu poświęcać 90% swojego czasu. Kot jest zakochany we mnie, non stop przyłazi, ociera się, jak wstaję to też się zrywa i idzie za mną do kibla nawet. Jak idę to wybiega przede mnie, kładzie mi się pod nogami i się tarza po podłodze. No i niby fajnie, ale mam go
@eaxata: fajny kot chyba nic z tym nie zrobisz ale nie musisz cały czas jej głaskać. A kot jak się ociera o kogoś to zaznacza ze ten ktos należy do niego
Przyplątał się do mnie pies. Brzydki jak ja p------ę. Szwendał się po okolicy i bawił się z moim psem od dłuższego czasu i dwa dni temu typ jak wracałam do domu po prostu wszedł jak do siebie i c--j: daj mnie jeść. Wystawiłam mu miskę z żarciem na dwór i wyszedł, ale jak po godzinie sprawdziłam typ się zwinął w kłębek na ganku i poszedł spać. Wieczorem zaczął padać śnieg a typ
Naprawdę nie wiem jak o siebie zawalczyć. Chce coś zmienić, ogarnac, ale tez nie chce dawać się poniżać. Kiedyś pisałam, ze zalowalam, ze nie umiałam przy wywalaniu mnie z pracy negocjować, podejść jakoś inaczej, spiąć się i powiedzieć, prosze jeszcze jeden dzień i pokaze. Zalowalam, ze przy rozstaniach nie umiałam poprosic, prosze nie odchodź, zrobię wszystko. Zawsze odpuszczałam, zawsze. I tak nie mam związku, pracy. Z własnych zaniedbań, braku walki. Dłużej psychicznie
@tesknilam_: jak nie masz pracy i ciężko Ci znaleźć to może w biurze pracy się zarejestruj może jakiś kurs będziesz mogła zrobić za darmo, może dadzą jakąś fajną ofertę pracy.