#szczecin #depresja #przegryw #nerwica #zaburzenialekowe
Ehh w 2016 wyjechałem do Szczecina. Wynajmowałem pokój i tylko praca i praca. W 2020 coś pękło zwymiotowałem i zaczęły mi mrowiec nogi i stopniowo do góry aż do twarzy i to był chyba mój pierwszy atak paniki. Od tamtego momentu zjechałem do domu i jest równia pochyla rożna kombinacja leków szału nie ma. Lęki takie są ze ograniczam się do wychodzenia tylko na podwórku. Czerwone powieki,
Ehh w 2016 wyjechałem do Szczecina. Wynajmowałem pokój i tylko praca i praca. W 2020 coś pękło zwymiotowałem i zaczęły mi mrowiec nogi i stopniowo do góry aż do twarzy i to był chyba mój pierwszy atak paniki. Od tamtego momentu zjechałem do domu i jest równia pochyla rożna kombinacja leków szału nie ma. Lęki takie są ze ograniczam się do wychodzenia tylko na podwórku. Czerwone powieki,
No taka prawda. I co mam zrobić, #!$%@?ć się?