@tyrytyty: Wtedy by Kochalski wjechał w następną kolejkę jak złoto. Ale Musiał to Musiał.
- 17
Kolejny niezły wynik w lidze. Legia ponownie była skazana na pożarcie i w tej sytuacji nawiązała na szczęście bardziej do ligowego niż pucharowego meczu w Częstochowie. Tak naprawdę ten remis nic jej nie daje, więc nie byłoby dużej różnicy, gdyby przegrała. Jednak nawet dla samego samopoczucia lepiej odnotować kolejny mecz bez porażki w lidze, porażek i tak już dużo się uzbierało.
Był czas przywyknąć, że Legia nie będzie faworytem w danym meczu ligowym. Widzimy, jak pozycja Rakowa zmieniała się przed każdym z czterech meczów z Legią w tym sezonie. Lech już wcześniej miewał momenty, kiedy był faworyzowany przed starciem z nami. Przypomina się nawet mecz domowy z zeszłego sezonu, kiedy Legię dopadły duże problemy z kontuzjami, a Lech był wówczas uczestnikiem fazy grupowej Ligi Europy. Wtedy przeciwnik wyszedł na prowadzenie, a Legia niespodziewanie odwróciła tamten wynik i pokonała Lecha po golu Lopesa w doliczonym czasie gry.
Dziś aż takiej dramaturgii nie było, ale Lopes znów strzelił, a Legia nie przegrała meczu, mimo że przegrywała 0:1. To był pierwszy taki przypadek w tym sezonie, licząc wyłącznie ligę. Do tej pory Legia była jedynym zespołem, który nawet nie zremisował po stracie pierwszego gola. Jeżeli mamy szukać jakichś małych plusów, to na pewno przełamanie tej serii będzie jednym z nich. Wydawałoby się, że nie jest to wielki sukces, skoro czasami wystarczy tak jak dzisiaj, odpowiedzieć nawet jednym strzałem na jednobramkowe prowadzenie przeciwnika. Tego Legia jednak nie umiała przez większość sezonu i niemal połowa jej porażek to wyniki 0:1. Żeby daleko nie szukać, było tak z Lechem jesienią, kiedy były szanse na wyrównanie, ale jak zwykle niewykorzystane.
Remis
Był czas przywyknąć, że Legia nie będzie faworytem w danym meczu ligowym. Widzimy, jak pozycja Rakowa zmieniała się przed każdym z czterech meczów z Legią w tym sezonie. Lech już wcześniej miewał momenty, kiedy był faworyzowany przed starciem z nami. Przypomina się nawet mecz domowy z zeszłego sezonu, kiedy Legię dopadły duże problemy z kontuzjami, a Lech był wówczas uczestnikiem fazy grupowej Ligi Europy. Wtedy przeciwnik wyszedł na prowadzenie, a Legia niespodziewanie odwróciła tamten wynik i pokonała Lecha po golu Lopesa w doliczonym czasie gry.
Dziś aż takiej dramaturgii nie było, ale Lopes znów strzelił, a Legia nie przegrała meczu, mimo że przegrywała 0:1. To był pierwszy taki przypadek w tym sezonie, licząc wyłącznie ligę. Do tej pory Legia była jedynym zespołem, który nawet nie zremisował po stracie pierwszego gola. Jeżeli mamy szukać jakichś małych plusów, to na pewno przełamanie tej serii będzie jednym z nich. Wydawałoby się, że nie jest to wielki sukces, skoro czasami wystarczy tak jak dzisiaj, odpowiedzieć nawet jednym strzałem na jednobramkowe prowadzenie przeciwnika. Tego Legia jednak nie umiała przez większość sezonu i niemal połowa jej porażek to wyniki 0:1. Żeby daleko nie szukać, było tak z Lechem jesienią, kiedy były szanse na wyrównanie, ale jak zwykle niewykorzystane.
Remis
- 16
Przynajmniej Legia nie przegra w tym roku Superpucharu. Wygląda też na to, że będzie miała znacznie mniej okazji do porażek w środku tygodnia.
Poprzedni sezon bez trofeum to 2018/19, wtedy też wiosną ratował to Vuković. Wtedy również z pucharu odpadliśmy z Rakowem, ale to akurat poszło na konto Sa Pinto. Ówczesny wynik po 90 minutach (1-1) dziś byłby szczytem marzeń. W pewnym momencie było blisko, ale byłby to wynik zupełnie niezasłużony. W sobotę Lechia też mogła zremisować z nami, mimo że wcześniej na to nie zasługiwała. Wtedy dobra gra już by się nie liczyła, ważne byłoby tylko to, że straciliśmy aż taką przewagę. Tutaj też nikt by nie dawał awansu do finału za zasługi. Liczyłby się tylko wynik, ten tylko przez ten jeden moment był w zasięgu. Zamiast tego musimy się cieszyć, że nie dostaliśmy trójki albo czwórki.
Niestety to nie pierwsza taka katastrofa w pucharze. To się powinno było skończyć tak jak z Cracovią w 2020 roku, gdzie na tym samym etapie Vuković i jego drużyna zupełnie zawiedli. Oprócz tego, jak Legia radzi sobie w takich meczach, uderzająca jest tak zła seria w krajowym pucharze. W rozgrywkach, które często wygrywaliśmy, od kilku lat nie jesteśmy w stanie nawet wejść do finału. Od 2018 roku włącznie, blisko było tylko dwa razy, oba przegrane za Vuko.
Nie
Poprzedni sezon bez trofeum to 2018/19, wtedy też wiosną ratował to Vuković. Wtedy również z pucharu odpadliśmy z Rakowem, ale to akurat poszło na konto Sa Pinto. Ówczesny wynik po 90 minutach (1-1) dziś byłby szczytem marzeń. W pewnym momencie było blisko, ale byłby to wynik zupełnie niezasłużony. W sobotę Lechia też mogła zremisować z nami, mimo że wcześniej na to nie zasługiwała. Wtedy dobra gra już by się nie liczyła, ważne byłoby tylko to, że straciliśmy aż taką przewagę. Tutaj też nikt by nie dawał awansu do finału za zasługi. Liczyłby się tylko wynik, ten tylko przez ten jeden moment był w zasięgu. Zamiast tego musimy się cieszyć, że nie dostaliśmy trójki albo czwórki.
Niestety to nie pierwsza taka katastrofa w pucharze. To się powinno było skończyć tak jak z Cracovią w 2020 roku, gdzie na tym samym etapie Vuković i jego drużyna zupełnie zawiedli. Oprócz tego, jak Legia radzi sobie w takich meczach, uderzająca jest tak zła seria w krajowym pucharze. W rozgrywkach, które często wygrywaliśmy, od kilku lat nie jesteśmy w stanie nawet wejść do finału. Od 2018 roku włącznie, blisko było tylko dwa razy, oba przegrane za Vuko.
Nie
- 0
jesteś za?
- jeszcze jak! 77.3% (17)
- otóż nie 22.7% (5)
@Sebastian_II_Mordeczka: Hubert Siejewicz. Pracuje w PZPN.
- 17
Kolejny miesiąc i kolejna zmiana trenera w Ekstraklasie. Ostatni zespół bezpośrednio zamieszany w walkę o utrzymanie w końcu też został do tego zmuszony.
Kolejno: pozycja, imię i nazwisko, nazwa klubu, data rozpoczęcia pracy w klubie, liczba dni przepracowanych w klubie, liczba meczów, liczba punktów i średnia punktów na mecz.
**1. Marek Papszun - Raków Częstochowa - 18.04.2016 - 2177 dni - 92 mecze (202)* - 167 punktów (370)* - 1,82 (1,83)*.**
2. Waldemar Fornalik - Piast Gliwice - 19.09.2017 - 1658 dni - 159 meczów - 242 punkty - 1,52
Kolejno: pozycja, imię i nazwisko, nazwa klubu, data rozpoczęcia pracy w klubie, liczba dni przepracowanych w klubie, liczba meczów, liczba punktów i średnia punktów na mecz.
**1. Marek Papszun - Raków Częstochowa - 18.04.2016 - 2177 dni - 92 mecze (202)* - 167 punktów (370)* - 1,82 (1,83)*.**
2. Waldemar Fornalik - Piast Gliwice - 19.09.2017 - 1658 dni - 159 meczów - 242 punkty - 1,52
@Kimbaloula: Z tego co rozumiem zwolnienie oficjalnie nie z powodów zdrowotnych, nieoficjalnie różne pogłoski krążą. Trochę przejechałem się po Gorniku w paru miejscach, ale chyba wychodzi na to, ze wcale nie chcieli rozstawać się z trenerem.
No nic, szkoda człowieka, życzę zdrowia, oby udało mu się wygrać z choroba.
No nic, szkoda człowieka, życzę zdrowia, oby udało mu się wygrać z choroba.
- 1
@Kimbaloula: Matko, przecież dopiero co Vuko objął Legię, a już w połowie zestawienia praktycznie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- 15
Nastąpił moment, w którym Legia ma więcej punktów przewagi nad strefą spadkową niż straty do czwartego miejsca. Jednocześnie nie ma już szans na mistrzostwo, a patrząc na przebieg tego sezonu, to te matematyczne szanse i tak utrzymywały się długo.
Legia pokonała zespół nie ze ścisłej ligowej czołówki, ale mimo wszystko kogoś, kto od dawna utrzymuje się w okolicach czwartego miejsca. Zagrała swój jeden z lepszych meczów w sezonie ligowym. Od początku października, kiedy przeciwko Lechii zagrała z kolei pewnie jeden ze słabszych meczów, przeszła długą drogę. Wtedy nie miała żadnych szans, dziś nikt nie byłby poszkodowany, gdyby po pierwszej połowie prowadziła 3:0.
To nadal nie oznacza osiągnięcia nawet minimalnego celu, choć utrzymanie jest już bardzo blisko. Ten mecz, a także ten z Rakowem, nie oznaczają jeszcze, że Legia jest nie wiadomo jak potężna. Wysłała jednak kolejny sygnał, że trzeba będzie się z nią liczyć w końcówce sezonu. Nadal ma przed sobą wyjazdy do czołówki, dwa w lidze, jeden w pucharze, ale niekoniecznie musi tam jechać jak na ścięcie. Tak się wydawało jeszcze niedawno, a jednak teraz ma podstawy do bycia pewnym siebie.
Jeszcze
Legia pokonała zespół nie ze ścisłej ligowej czołówki, ale mimo wszystko kogoś, kto od dawna utrzymuje się w okolicach czwartego miejsca. Zagrała swój jeden z lepszych meczów w sezonie ligowym. Od początku października, kiedy przeciwko Lechii zagrała z kolei pewnie jeden ze słabszych meczów, przeszła długą drogę. Wtedy nie miała żadnych szans, dziś nikt nie byłby poszkodowany, gdyby po pierwszej połowie prowadziła 3:0.
To nadal nie oznacza osiągnięcia nawet minimalnego celu, choć utrzymanie jest już bardzo blisko. Ten mecz, a także ten z Rakowem, nie oznaczają jeszcze, że Legia jest nie wiadomo jak potężna. Wysłała jednak kolejny sygnał, że trzeba będzie się z nią liczyć w końcówce sezonu. Nadal ma przed sobą wyjazdy do czołówki, dwa w lidze, jeden w pucharze, ale niekoniecznie musi tam jechać jak na ścięcie. Tak się wydawało jeszcze niedawno, a jednak teraz ma podstawy do bycia pewnym siebie.
Jeszcze
Kimbaloula via iOS
- 0
@mitthian: Ten typ tak ma, dopóki nie będzie czerwonej lub pauzy za żółte kartki, nie jest to aż taki problem. I tak na razie ostatnim meczem, gdzie mocno odwalił, było Napoli w listopadzie.
- 205
Uwaga, przedstawiam swój scenariusz na jutrzejszy mecz.
Dobry wieczór państwu! 29 marca 2022 roku, Stadion Śląski w Chorzowie. Z Kotła Czarownic witają państwa Dariusz Szpakowski (i Andrzej Juskowiak). Na trybunach kilkadziesiąt tysięcy kibiców w biało-czerwonych koszulkach. Łączy ich jedno pragnienie, jedno marzenie o Katarze. Oczywiście nie o tym w nosie, ale o uczestnictwie na mundialu w tym bliskowschodnim państwie. Tymczasem hymny obu państw.
Skład reprezentacji Polski: z numerem szczęsnym Szczęsny, w obronie Glik, Bednarek, na bokach Cash i Reca. Dalej Bielik, Moder i Góralski. Przed nimi Szymański i Zieliński, a z przodu nasz kapitan, zawodnik Bajernu Monachium, Robert Lewandowski.
Zaczęliśmy
Dobry wieczór państwu! 29 marca 2022 roku, Stadion Śląski w Chorzowie. Z Kotła Czarownic witają państwa Dariusz Szpakowski (i Andrzej Juskowiak). Na trybunach kilkadziesiąt tysięcy kibiców w biało-czerwonych koszulkach. Łączy ich jedno pragnienie, jedno marzenie o Katarze. Oczywiście nie o tym w nosie, ale o uczestnictwie na mundialu w tym bliskowschodnim państwie. Tymczasem hymny obu państw.
Skład reprezentacji Polski: z numerem szczęsnym Szczęsny, w obronie Glik, Bednarek, na bokach Cash i Reca. Dalej Bielik, Moder i Góralski. Przed nimi Szymański i Zieliński, a z przodu nasz kapitan, zawodnik Bajernu Monachium, Robert Lewandowski.
Zaczęliśmy
Kimbaloula via iOS
- 20
- 1
@Kimbaloula: dla Amerykanina to strzelać umi, a na reprezentacje by przyjechał i w bramkę nie trawi( ͡° ͜ʖ ͡°)
- 1
@Kimbaloula: masz rację, przepraszam
@tyrytyty: Spoko, sam włączyłem z nadzieją żeby go obejrzeć, może wejdzie w drugiej połowie.
@youknowthisxd: Chociażby tak, że 15 zespołów już zakwalifikowało się na turniej i stąd mają 100%, a pozostałe dwa prawdopodobnie mają 99,99 i dalsze miejsca po przecinku, w zaokrągleniu wychodzi 100.
Boliwia i Wyspy Cooka prawdopodobnie mają szansę szacowaną na dalekie miejsca po przecinku.
W skrócie: zaokrąglenia.
Boliwia i Wyspy Cooka prawdopodobnie mają szansę szacowaną na dalekie miejsca po przecinku.
W skrócie: zaokrąglenia.
Oho obudziła się legenda Jeju FC, ogolnie pomimo bramki nie wiem co taki ligowy dżem robi nadal w ekstraklasie. Max na niego to 1/2 liga i to te zespoły z dołu tabeli. Straszny drewniak. #mecz
@RodzynR: Właśnie po to jest 18 zespołów w Ekstraklasie, aby dla nikogo w tym rodzaju nie zabrakło miejsca.
- 24
Od zremisowanego meczu z Bruk-Betem minął równy miesiąc. Legia znowu zremisowała, ale tym razem, za sprawą siły przeciwnika, odbiór i wyniku, i samej gry jest już inny niż w Niecieczy.
Wiadomo było, że nagle Legia nie przyjedzie rozstawiać Raków po kątach w Częstochowie. Musiała wyjść na boisko z pewnym respektem, ale też zagrać w taki sposób, żeby dać sobie szansę na korzystny wynik. Plan przez długi czas wychodził naprawdę nieźle. Nie jakością, ale odpowiednim ustawieniem w obronie i walką Legia mogła nawet wygrać. Nie udało się, ale ciężko mieć pretensje.
Znalazłyby się argumenty na korzyść obu zespołów, więc remis jest dość sprawiedliwy. No bo Raków przeważał przez większość meczu, widać było, że dyktował warunki, ale też miał problemy ze stworzeniem klarownych okazji, a gola strzelił właściwie z niczego. Podobnie można mówić o golu strzelonym przez Legię, która może żałować, że nie podwyższyła tego prowadzenia, gdy były na to okazje, ale równie dobrze mogła przegrać, gdy Raków przycisnął w końcówce. Patrząc na to jeszcze inaczej, Raków grał kilka minut w dziesięciu i takie podjęcie ryzyka w ostatnich fragmentach też mogło mu się nie opłacić. Na pewno było ciekawiej, niż zapowiadały to pierwsze minuty.
W
Wiadomo było, że nagle Legia nie przyjedzie rozstawiać Raków po kątach w Częstochowie. Musiała wyjść na boisko z pewnym respektem, ale też zagrać w taki sposób, żeby dać sobie szansę na korzystny wynik. Plan przez długi czas wychodził naprawdę nieźle. Nie jakością, ale odpowiednim ustawieniem w obronie i walką Legia mogła nawet wygrać. Nie udało się, ale ciężko mieć pretensje.
Znalazłyby się argumenty na korzyść obu zespołów, więc remis jest dość sprawiedliwy. No bo Raków przeważał przez większość meczu, widać było, że dyktował warunki, ale też miał problemy ze stworzeniem klarownych okazji, a gola strzelił właściwie z niczego. Podobnie można mówić o golu strzelonym przez Legię, która może żałować, że nie podwyższyła tego prowadzenia, gdy były na to okazje, ale równie dobrze mogła przegrać, gdy Raków przycisnął w końcówce. Patrząc na to jeszcze inaczej, Raków grał kilka minut w dziesięciu i takie podjęcie ryzyka w ostatnich fragmentach też mogło mu się nie opłacić. Na pewno było ciekawiej, niż zapowiadały to pierwsze minuty.
W
@Kimbaloula dałem plusa teraz będę czytał
- 27
Wnioskuję o więcej meczów zaległych. Mecze zaległe dają emocje, radość, a przede wszystkim punkty. Mecze zaległe są ok.
Na szczęście mam teraz lepsze rzeczy do roboty, ale gdyby mi się nudziło, można by poszukać komentarzy o zaległych porażkach, ciągłym przypominaniu o tym, że kibice Legii przypominają o meczach zaległych (nawet gdy nie robili tego już od trzech miesięcy) i tak dalej. To nie jest moment, aby się napinać, bo nadal ten sezon jest katastrofalny.
Teraz bardziej trzeba walczyć z tekstami typu, że bardzo łatwy terminarz i że to żadne osiągnięcie. W Ekstraklasie mecze z drużynami walczącymi o utrzymanie potrafią być bardzo trudne i przez lata wydawało mi się to oczywiste, teraz też aż głupio o tym pisać. Znam kilka zespołów, które z takim Górnikiem Łęczna czy Wisłą Kraków nie wygrały. Mniej za to znam takich, które wygrały w tej lidze cztery mecze z rzędu. Jeżeli to takie łatwe, to czemu inne zespoły nie mają takich serii? Przypominam, że w walkę o utrzymanie zamieszane jest prawie pół ligi i nie tylko Legia ma takie „łatwe” mecze.
Mecz
Na szczęście mam teraz lepsze rzeczy do roboty, ale gdyby mi się nudziło, można by poszukać komentarzy o zaległych porażkach, ciągłym przypominaniu o tym, że kibice Legii przypominają o meczach zaległych (nawet gdy nie robili tego już od trzech miesięcy) i tak dalej. To nie jest moment, aby się napinać, bo nadal ten sezon jest katastrofalny.
Teraz bardziej trzeba walczyć z tekstami typu, że bardzo łatwy terminarz i że to żadne osiągnięcie. W Ekstraklasie mecze z drużynami walczącymi o utrzymanie potrafią być bardzo trudne i przez lata wydawało mi się to oczywiste, teraz też aż głupio o tym pisać. Znam kilka zespołów, które z takim Górnikiem Łęczna czy Wisłą Kraków nie wygrały. Mniej za to znam takich, które wygrały w tej lidze cztery mecze z rzędu. Jeżeli to takie łatwe, to czemu inne zespoły nie mają takich serii? Przypominam, że w walkę o utrzymanie zamieszane jest prawie pół ligi i nie tylko Legia ma takie „łatwe” mecze.
Mecz
@Kimbaloula: Johansson i na jesieni dawał oznaki dobrej gry, ale wtedy go usilnie ustawiali na wahadle, a to nie ten typ zawodnika. Do dziś nie rozumiem, dlaczego przy takim składzie Michniewicz tak uparcie trzymał się jednej taktyki, a Gołębiewski to kontynuował.
Trochę mnie wkurza ta retoryka, ze Vuko wygrywa tylko ze słabymi drużynami. To samo było za jego poprzedniej kadencji, również w europejskich pucharach, gdzie odpadł co prawda z Rangers,
Trochę mnie wkurza ta retoryka, ze Vuko wygrywa tylko ze słabymi drużynami. To samo było za jego poprzedniej kadencji, również w europejskich pucharach, gdzie odpadł co prawda z Rangers,
- 1
@tyrytyty: Podobny przypadek z Gerbowskim, nie wiem czy pamiętasz zachwyt nad nim po meczu Wisła Płock - Legia w grudniu. Oprócz tego jazda na zasadzie, że Legia miała pod nosem w Escoli zawodnika, a zamiast tego poszedł do Płocka. Od tamtej pory nie pokazał zupełnie nic, nie licząc zagrań w aut takich jak dzisiaj w Białymstoku.
Pamiętam jak gostek z plakatu robił moich kolegów z drużyny jakieś 15 lat temu jak chciał na turnieju w Białymstoku. Ten gość był najbardziej utalentowanym małolatem jakiego widziałem na boisku przez całe życie. Interesowała się nim barcelona ale pojechał grać do villareal i po iluś tam latach wrócił do białego i gra w 3 lidze. Nie mam pojęcia jak to możliwe widząc aktualnych grajków jagi w ekstraklapie.
#mecz
#mecz
@JacekMarcinkowski45lat: O kim mowa? O Wiktoruku?
@JacekMarcinkowski45lat: Kojarzyłem, że był taki chłopak, niestety sporo jest tego typu przypadków, gdzie wielkie talenty kończą na peryferiach piłki. Też nie wiem, co się stało, że tak to się potoczyło.
- 19
Takimi zwycięstwami jak w Łęcznej zdobywa się mistrzostwo. Tak można powtarzać co roku, ale akurat nie w tym sezonie. Nawet nie będzie grupy spadkowej, którą można by wygrać, choć wciąż, w razie zapewnienia sobie utrzymania, następnym celem powinno być zajęcie 10. miejsca, żeby nie pobić kolejnego wstydliwego rekordu.
W kontekście gry o utrzymanie teoretycznie powinno być teraz dużo spokoju i ogólnie luz. Tymczasem spojrzałem w tabelę i na razie mamy cztery punkty nad miejscem spadkowym, a po pełnej kolejce może być mniej. Plusem jest to, że z każdym z dołu mamy korzystny lub równy bilans bezpośrednich meczów. Vuković miał, tak jak dwa lata temu, punktować na najsłabszych w lidze i oprócz dwóch meczów, wyszło to nieźle. Wciąż z podsumowaniem tego okresu wstrzymam się do wtorku, ale już przynajmniej trochę zrobiono, aby wyjść z tej koszmarnej sytuacji.
Nawet po Bruk-Becie nie będę uważał, że już jest z górki. Nie chodzi nawet o terminarz i mecze z czołówką, ale tutaj każdy może się nagle przebudzić i punktować, a różnice wciąż są niewielkie. Trzeba docenić te trzy ostatnie zwycięstwa, bo bez nich wyglądałoby to już beznadziejnie, przy tym, jak punktują inni.
Teoretycznie
W kontekście gry o utrzymanie teoretycznie powinno być teraz dużo spokoju i ogólnie luz. Tymczasem spojrzałem w tabelę i na razie mamy cztery punkty nad miejscem spadkowym, a po pełnej kolejce może być mniej. Plusem jest to, że z każdym z dołu mamy korzystny lub równy bilans bezpośrednich meczów. Vuković miał, tak jak dwa lata temu, punktować na najsłabszych w lidze i oprócz dwóch meczów, wyszło to nieźle. Wciąż z podsumowaniem tego okresu wstrzymam się do wtorku, ale już przynajmniej trochę zrobiono, aby wyjść z tej koszmarnej sytuacji.
Nawet po Bruk-Becie nie będę uważał, że już jest z górki. Nie chodzi nawet o terminarz i mecze z czołówką, ale tutaj każdy może się nagle przebudzić i punktować, a różnice wciąż są niewielkie. Trzeba docenić te trzy ostatnie zwycięstwa, bo bez nich wyglądałoby to już beznadziejnie, przy tym, jak punktują inni.
Teoretycznie
@miki4ever: Ja bym tonował nastroje, bo nawet te kilka zwycięstw jeszcze nie załatwia sprawy. Wyniki top, sam raczej sądziłem, że nie wygramy w Łęcznej, więc wczorajszy wynik i tak jest na plus. Co do gry, sam pisałem, że tak należy do tych meczów podejść, więc pod tym względem też rozczarowany nie jestem. Bardziej boli mnie to, że z Wisłą i Górnikiem w pucharze było wyraźnie widać postęp, gdzie byliśmy wyraźnie
- 2
@tyrytyty: Typowy Vuko, tym bardziej teraz będzie grał połamanym Wszołkiem, tak jak dzisiaj.
#!$%@? drukarz XDDDD
i znowu bramkarz to święta krowa i nie musi patrzeć na nikogo w polu karnym ¯\_(ツ)_/¯
#mecz #ekstraklasa #meczgif