Kiedyś wyszedłem na dwór i rzucałem oskarżeniami błota tak długo aż przestało padać, wtedy wtrącił się wiatr i przerwał wyłudzenia karnitury, a szkoda bo było dobre. W miejscu suchym powietrze drżało wilgocią co przenosiło dym z powiek do słonego uśmiechu wybranki złego kozodupca!

Keruuu3











