Idzie pedał ulicą. Nagle z nieba, przy akompaniamencie grzmotów i błyskawic, zlatuje anioł z mieczem. Przykłada mu go do gardła i rzecze:
-Sraj, pedale
Ten był tak wystraszony, że nie było problemu z wykonaniem rozkazu. Ledwo zdążył ściągnąć gacie i poszło...
Anioł pokiwał głową i odleciał.
Roztrzęsiony biedak z trudem doszedł do siebie. Idzie dalej. Nagle sytuacja się powtarza. Z nieba zlatuje drugi anioł, większy i straszniejszy od pierwszego. Miecz, który trzyma,
-Sraj, pedale
Ten był tak wystraszony, że nie było problemu z wykonaniem rozkazu. Ledwo zdążył ściągnąć gacie i poszło...
Anioł pokiwał głową i odleciał.
Roztrzęsiony biedak z trudem doszedł do siebie. Idzie dalej. Nagle sytuacja się powtarza. Z nieba zlatuje drugi anioł, większy i straszniejszy od pierwszego. Miecz, który trzyma,
Pierwsza jazda w tym roku kiedy nie zakładałem ocieplanych spodenek a jedynie 3/4 z lacry. Dalej męczę teren bez spinania się bo nie o to teraz chodzi, dystans strasznie mały, ale prawie 2h jechałem, a nie miałem gdzie zabrać bidonu z piciem/banana. Dziwny softshell z jedną kieszonką na plecach i dwoma z przodu ( ͡° ʖ̯ ͡°). Chyba 3 albo cztery