#!$%@?, nie ogarniam już tej hipokryzji. Nagrano wałki na najwyższych szczeblach władzy, a jedyne reakcje to ganienie za NIELEGALNE PODSŁUCHY i nasyłanie ABW. To już nawet nie jest śmieszne, to jest tragiczne. #!$%@?, koleś od podsłuchu - obojętnie czy zatroskany obywatel, czy #!$%@? rosyjski agent czy ktokolwiek, powinien dostać MEDAL, a rząd powinien się poddać do dymisji, a tu jakieś wymówki, hurr nielegalne durr podsłuchy, skandal, jak tak można podsłuchiwać, jak ludzie
@przemyslany_nick: To nie jest nawet hipokryzja, to jest kurczowe trzymanie się stołków i stanowisk. Oni są obsrani po uszy, bo jeśli będzie presja społeczna by następcy ich prześwietlili to większość zobaczy świat w kratkę, a przynajmniej powinna. Więc wmawiają że te podsłuchy to nic takiego, że nielegalne itd.
Z Rumunii czy innego Sosnowca Europy, przyjeżdża do waszego kraju rumun lub inny cygan. Całkowicie bez niczego, tylko trochę oszczędności w kieszeni i parę ciuchów na zmianę. Po przyjeździe kompletnie nie wie, co robić, więc zaczyna chodzić od domu do domu i denerwować Ciebie i twoich sąsiadów, szukając prawdopodobnie jakiejś pracy (oczywiście tylko się tego domyślacie, bo rumun nie zna polskiego). Nikt go nie zna, więc normalną decyzją
Idę sobie wczoraj z moim ratlerkiem Fafikiem po ulicy, a tu jakieś okropne babsko -100/10, jakieś całe w sadzy i dziwnej pianie . Fafik się jej mocno przestraszył. pyta się mnie ta kobieta, czy mogę jej pomóc. Jej to już chyba by nic nie pomogło, więc mówię - ale ja wyszedłem z pieskiem na spacer
@Gamxx: I dobrze, że ją skrytykowali. Bo przecież to nie jest normalne zachowanie. Chłopak zachował się OK, a że ona wyżej sra niż dupę ma, to już inna bajka.
Uff... Ale się wczoraj działo. Nie będę komentował sytuacji, wszystko zostało już powiedziane. Opowiem o tym jak to wyglądało na pierwszej linii. Od około 1,5 godziny staliśmy przed drzwiami do gabinetu Sylwestra Latkowskiego, trwały przesłuchania. Było bardzo gorąco na wąskim fragmencie korytarza redakcji Wprost skupiło się kilkudziesięciu dziennikarzy. Kamery, aparaty, dyktafony nawet światło. W pokoju trwało przesłuchanie, każdy się zastanawiał jak to się skończy, trzeba było czekać, zwłaszcza, że jeden z dziennikarzy tweetował o tym, że prokuratura użyje siły, więc tam byliśmy. Nagle do drzwi z telefonem przy uchu przeciska się Piotr Ikonowicz z Przemysław Wipler, z tego co słyszałem miał informację od ludzi z zewnątrz, że biją Latkowskiego - "Wchodzimy" - krzyknął i zaczęli z Wiplerem napierać na drzwi a wraz z nimi wszyscy dziennikarze. Tak się stało, że byłem tuż przy nich, więc moje intencje czy chce przeć czy nie, nie miały znaczenia. Rozpocząłem walkę o to, żeby klamka od pekających drzwi nie wbiła mi się w brzuch. Na plecach czułem parcie całej polskiej elity dziennikarskiej z przodu przez wyłamywane drzwi ujrzałem agentów ABW szarpiących i przyciskających Latkowskiego do fotela. Jedną ręką odpychałem ostrą klamkę drugą starałem się wycelować tam aparat, kolanem odpychałem drzwi, które coraz bardziej pękały pod naporem dziesiątek ciał. Trzask - wpadliśmy, szybko uskoczyłem na kanapę. Agenci stali jak wryci, nie wiedzieli co zrobić. Latkowski jeszcze przez chwilę leżał poszarpany na fotelu, wtulając się w laptopa. Było już bezpiecznie. Dla mnie to był widok przerażający. Stoję na oparciu kanapy w narożniku gabinetu redaktora naczelnego dużego tygodnika. CZUJĘ SIĘ JAK NA JAKIMŚ FILMIE O PRL. Pode mną są agenci, po środku leży na fotelu dziennikarz jak po jakimś esbeckim przesłuchaniu. W pomieszczeniu panuje bałagan, na środku leżą wyłamane drzwi. Co tu się dzieję - pytali na początku zszokowani dziennikarze. A ja się pytam - co by było jak by nas tam nie było? Gratulację
Komentarz usunięty przez moderatora