Podoba mi się jedna dziewczyna z grupy na studiach - jest całkowicie w moim typie z wyglądu, a z charakteru to już w ogóle jak kumpel. Dwóm osobom powiedziałem, że mi się podoba, trzecia się tak "organicznie" domyśliła i wszystkie powiedzialy, żebym po prostu ją gdzieś zaprosił. W sumei gadaliśmy pare razu na studiach i facebooku, ale to raczej taki bardziej small talk niż cokolwiek innego. I teraz jest mój problem.
Otóz ta dziewczyna to kompletnie nie ta liga jeśli chodzi o wygląd. Ja mam sporo zbędnych kilogramów (które na przestrzeni życia narobily mi kompleksów, ale od jakiegoś czasu walczę zarówno z kompleksami i kilogramami, mam nawet spore sukcesy, 10 kg jak do tej pory) i w sumie dopiero niedawno wyszedłem z depresji (nie wiem na ile ona dalej rzutuje na mój charakter). Niby ludzie mnie lubią, jestem zapraszany na wyjścia, biedny nie jestem (rodzicom w życiu wyszło, sam pracuję od skończenia 18 roku życia, mam nawet całkiem fajne auto, które dostałem od dziadka w spadku). Nikt mi nigdy nie powiedział, że jestem brzydki, ale parę rzeczy, które mam od urodzenia nadal powodują u mnie kompleksy (lekka monobrew, z która starałem się walczyć, ale nic nie daje efektów; skaza poalergiczna na ramionach czy podżółkłe zęby przez brak szkliwa).
Próbuj, bo inaczej na pewno wpadniesz "w to szambo" z powrotem. Zawsze najmocniej żałuje się rzeczy, których się nie zrobiło, nie powiedziało, choć była okazja.