#anonimowemirkowyznania Jestem uzalezniony od pornografii. Wlasciwie porno to nie jest tylko uzaleznienie ktore wynika z tego ze musze spalowac wiplera do jakichs dobrych dojcow czy wypinajacych sie pierdziaw. Owszem, wale konia raz dziennie, ale widok porno w zasadzie na mnie nie dziala. Podniecenie fizyczne tj. wzwod dostaje wtedy, gdy zaczynam obalac komune. Moge se wlaczyc jakies porno i nic, fiut bedzie lezal i lezal.
Komentarz usunięty przez autora