Kilka słów o jednym z "dowodów koronnych" przeciw amatorce serników.
O ile dobrze pamietam, Mariola napisała: "jeżeli jeszcze raz zdejmie opatrunek, to niech mu Jarek p----------i".
Sąd może to interpretować na różne sposoby. Może uznać to za frustracje, gdzie Mariola chciała mu pomóc lecząc odleżyny, sprowadzajac pielegniarki, a Kononowicz po prostu był złosliwy i je sciagal. NIKT MU NIE P-----------Ł. Nikt nie powiedział też Kononowiczowi, że za chwile ktos mu p----------i. Wiec
O ile dobrze pamietam, Mariola napisała: "jeżeli jeszcze raz zdejmie opatrunek, to niech mu Jarek p----------i".
Sąd może to interpretować na różne sposoby. Może uznać to za frustracje, gdzie Mariola chciała mu pomóc lecząc odleżyny, sprowadzajac pielegniarki, a Kononowicz po prostu był złosliwy i je sciagal. NIKT MU NIE P-----------Ł. Nikt nie powiedział też Kononowiczowi, że za chwile ktos mu p----------i. Wiec

Mariola pisze w prywatnej konwersacji: "jeżeli jeszcze raz zdejmie opatrunek, to niech mu Jarek p----------i".
Kto jest poszkodowanym w tej sytuacji i jak zakwalifikować taki czyn?
Przypominam,
@JK74:
Kto zgłosił do służb rane na łokciu?
Czy bezpośredni oprawca wykonał polecenie z gory?
Odpowiedź nie na temat.
Odpowiedź nie na temat.
Odpowiedź nie na temat.