Koniec doktorantów
Zaczęło się od patologii niejasnej roli społecznej - zrobienia z doktorantów studentów trzeciego stopnia. Z jednej strony więc stanęli obok innych uczących się, ale z drugiej muszą wdrażać się w pracę naukową i dydaktykę.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 79
Komentarze (79)
najlepsze
Kilka osób z mojego roku chce zrobić to samo, ale niestety- dostają te cholerne stypendia. Zasada u nas na uczelni (nie wiem, czy gdzie indziej też) jest taka, że rezygnujący zwraca pieniądze, które dostał.
W moim przypadku wyglądało to tak:
-
Wydaje mi się, że nie każdą pracę da się z doktoratem połączyć, stąd szereg komentarzy osób rozczarowanych studiami III stopnia. Żeby to dobrze "zagrało", trzeba pracować w nienormowanym czasie albo mieć pracodawcę, który poprze pomysł zdobycia tytułu naukowego (a najlepiej i to, i to) - ciężko mi sobie wyobrazić takie okoliczności u pracownika typowej korporacji, lekarza, pracownika budżetówki czy
@Speedy: Mam wrażenie, że w wieku 25-30lat człowiek jest najbardziej "twórczy". Nie mam na myśli teraz doktoratu z teologii, psychologii, czy innych bzdur.
U nas(w Gliwicach) jest problem z mocno zakorzenioną komuną i trzymaniem stołków przez kilku profesorów, którzy może i coś kiedyś robili, ale teraz siedzą na dupie i muszą być wpisani na okładkę każdego pisemka jakie opuszcza katedrę(mając oczywiście wkład w pracę w postaci przeczytania publikacji). Takim sposobem nikt nie ma habilitacji. Jak już ktoś coś po kryjomu sam skrobie to zawalą dodatkową robotą i tyle z tego. Tym ludziom te reformy pasują. A Polak nie ruszy dupy - jak zawsze - nie chce się, albo się boi o
1. Profesorowie mówią otwarcie, iż aby poświęcić się nauce należy zapewnić sobie wcześniej inne źródło dochodu. Może to jest i plus bo najbardziej obrotni wykonują naukę, minus pieniądze psują. Praca i studia są możliwe, przez rok to robiłem. Jest ciężko ale można to robić.
2. Doktorat nie jest dla każdego. Nauka jest bardzo wymagającą dziedziną. Wymaga olbrzymiej pracy. Są miesiące gdzie pracuję ponad 16h dziennie przez 7 dni w tygodniu. Oprócz tego są wykłady, na które trzeba chodzić, są zajęcia które trzeba prowadzić, są projekty badawcze, w których wypada uczestniczyć i na koniec trzeba robić swoje badania (uczyć się, czytać mnóstwo artykułów, pisać artykuły, abstrakty, postery, uczestniczyć w konferencjach).
3.
Do Twojego podsumowania chciałam jeszcze dodać coś dla kobiet - moja znajoma w trakcie doktoratu urodziła drugie dziecko (pierwsze na 3 roku studiów). Kobiety często wstrzymują decyzję o dziecku do etapu doktora (albo nawet później - bo jeszcze przecież postdoca trzeba zrobić), a bardzo często można to pogodzić ze studiami i nie trzeba brać urlopu (nooo.. o ile
Nie wiem, na jakich uczelniach tak jest, ale cieszę się, że na taką nie trafiłem:).
"3.
Komentarz usunięty przez moderatora
Wszystko trzeba robić z głową, ale w jakiejkolwiek dyskusji na temat uniwersytetów w Polsce w kwestii: "dlaczego USA ma najlepsze uczelnie na świecie"(bo ma - można się śmiać z filmików, gdzie Amerykanin