Mnie ciekawi czy faktycznie można sobie wyrobić pewien schemat odpowiedzi na pytania i do jakiego poziomu trudności to może odnieść skutek? Ja np. jak sobie robiłam przypadkiem jakieś zwykłe testy na IQ w necie, to najpierw musiałam się nagłowić o co chodzi, dopiero potem docierało do mnie na co mam patrzeć i podobne pytania w innych testach to już był odruch, a schody zaczynały się później i zazwyczaj nigdy nie docierałam do
Trudne pytanie. Niewątpliwie, gdy "stukniesz" 100 takich testów na myślenie abstrakcyjne (czyli, mówiąc wulgarnie: na dopasowywanie właściwych obrazków do ciągu), uaktywniają się pewne mechanizmy, które pozwalają Ci taki test rozwiązywać coraz szybciej i poprawniej.
Z drugiej strony, z małpy Heisenberga nie zrobisz, choćby dać jej gazylion testów do zrobienia :)
Nie uważasz, że ograniczenia czasowe testów spaczają ich wyniki? Po pierwsze stres, a po drugie są osoby, które nie wyróżniają się szybkim myśleniem, a jego jakością (tj. zyskują przy dogłębnej analizie). Czy można tym osobom odmówić inteligencji?
Trudne pytanie. Każdy test, który ma mierzyć inteligencję, będzie w jakiś sposób niedokładny. Tak naprawdę nie wymyślono dotąd w pełni obiektywnego testu mierzącego czyjś "umysłowy power". Z drugiej strony, ja popieram presję czasu na testach - po pierwsze, działa mobilizująco (paradoksalnie, może pomóc kandydatowi), po drugie - to standard, w postępowaniu rekrutacyjnym do korpo czy urzędów też presja czasu jest ważnym i często decydującym czynnikiem.
no dla mnie brzmi to troche jak naciaganie snobów na kase. Płacisz 100 a w zamian nic nie dostajesz. Tzn. jedyna ciekawa korzyscia jest znajimosc tych ciekawych ludzi, ale żeby płacić za to 100 zł per rok? No halo... Czy to nie klasyczna piramida?
oczywiscie moja opinia jest subiektywna a mój poglan niekompletny (no bo nie wiem, może jednak opyla sie placic te 100 złoty za poznanie paru nowych ludzi, to pewnie
Tzn. jedyna ciekawa korzyscia jest znajimosc tych ciekawych ludzi, ale żeby płacić za to 100 zł per rok? No halo... Czy to nie klasyczna piramida?
Rozumiem Twoje wątpliwości, sam kiedyś takie miałem, z drugiej strony - członkostwo jest całkowicie dobrowolne, a zasady (w przeciwieństwie do piramid finansowych) jasne i określone. Zresztą, idąc tym tokiem myślenia, większość stowarzyszeń rejestrowych, w których płacisz składkę to "klasyczna piramida".
1. Możliwość spotkania się i podyskutowania przy przysłowiowym piwie z fajnym ludźmi - to chyba największy profit. Z każdego spotkania wychodzisz z poczuciem, że czegoś się dowiedziałeś, nauczyłeś, wzbogaciłeś swoją wiedzę.
2. Każda zamknięta organizacja ma w sobie coś z wolnomularstwa ;) O osobowościach mensan można by długo mówić, ale tak jak w każdej społeczności, są bardzo różne jednostki, nie ma jakichś szczególnych wyróżników charakterologicznych dla członków Mensy. Mnie osobiście
O ja. Co za kretyńskie AMA. Mensa to tylko nazwa. Zajmuje się aż niczym. Wybrałam się kiedyś na test kwalifikacyjny. Zakwalifikowałam się. Nie miałam żadnego błędu. Po czy otrzymałam jakieś pseudo pismo w którym nie było nic. Kilka bzdetnych zdań napisanych na odwal. Jedyne precyzyjne zdanie dotyczyło składki w wysokości 15 PLN. Żadnych informacji, żadnych grup tematycznych, żadnej organizacji, żadnych spotkań. MENSA to takie chwytliwe hasło do chwalenia się, a dla
Mnie poinformowano, testy organizowano na uczelni.
Napiszesz coś więcej? W jaki dokładnie sposób Cię poinformowano? Sesje testowe są organizowane zwykle na uczelniach/w szkołach, co nie zmienia faktu, że nie podaje się dokładnej punktacji z testu.
Po czy otrzymałam jakieś pseudo pismo w którym nie było nic. Kilka bzdetnych zdań napisanych na odwal.
jedyną inteligentną osobą należącą do mensy jest ta osoba, która kładzie łapę na tym całym haraczu członkowskim. kieszonkowe, kurde, opłata za wyświetlanie nazwiska na stronie.
Bzdura. Wyświetlanie nazwiska na stronie jest darmowe.
A czy ktoś "kładzie łapę"... ja bym unikał teorii spiskowych, chyba że masz jakieś "hard evidence". Składki idą do budżetu stowarzyszenia, budżet jest rozliczany w regularnym, jawnym sprawozdaniu finansowym. Finansuje się z
Z osób przystępujących w każdej sesji (zwykle kilkadziesiąt osób w danym mieście) ok. 20%-30% się kwalifikuje. Na pozór to dużo, ale trzeba pamiętać że to osoby niejako preselekcjonowane - czują się na siłach, żeby mierzyć się z testem, więc siłą rzeczy taka grupa zdających będzie już na wstępie bardziej inteligentna niż grupa przypadkowych osób z ulicy - stąd 30%, a nie docelowe 2%.
Komentarze (573)
najlepsze
Trudne pytanie. Niewątpliwie, gdy "stukniesz" 100 takich testów na myślenie abstrakcyjne (czyli, mówiąc wulgarnie: na dopasowywanie właściwych obrazków do ciągu), uaktywniają się pewne mechanizmy, które pozwalają Ci taki test rozwiązywać coraz szybciej i poprawniej.
Z drugiej strony, z małpy Heisenberga nie zrobisz, choćby dać jej gazylion testów do zrobienia :)
Trudne pytanie. Każdy test, który ma mierzyć inteligencję, będzie w jakiś sposób niedokładny. Tak naprawdę nie wymyślono dotąd w pełni obiektywnego testu mierzącego czyjś "umysłowy power". Z drugiej strony, ja popieram presję czasu na testach - po pierwsze, działa mobilizująco (paradoksalnie, może pomóc kandydatowi), po drugie - to standard, w postępowaniu rekrutacyjnym do korpo czy urzędów też presja czasu jest ważnym i często decydującym czynnikiem.
oczywiscie moja opinia jest subiektywna a mój poglan niekompletny (no bo nie wiem, może jednak opyla sie placic te 100 złoty za poznanie paru nowych ludzi, to pewnie
Rozumiem Twoje wątpliwości, sam kiedyś takie miałem, z drugiej strony - członkostwo jest całkowicie dobrowolne, a zasady (w przeciwieństwie do piramid finansowych) jasne i określone. Zresztą, idąc tym tokiem myślenia, większość stowarzyszeń rejestrowych, w których płacisz składkę to "klasyczna piramida".
1. 30+
2. 27
3.
Trudno mi odpowiedzieć, po co Ci to, starałem się przedstawić ew. korzyści w znalezisku.
1. Jaki jest profit z bycia czlonkiem mensy ? Procz "prestizu".
2. Mensa struktura przypomina loze masonska - wspolne spotkania, grupy wsparcia. Kim sa uczestnicy; nakresl kilka osobowosci mensiarzy.
3. Wiem, ze Ty nie dodajesz nic na ten temat do CV, ale sa ludzi w mensie, ktorzy dodaja informacje o czlonkostwie ? Jezeli tak - jest
1. Możliwość spotkania się i podyskutowania przy przysłowiowym piwie z fajnym ludźmi - to chyba największy profit. Z każdego spotkania wychodzisz z poczuciem, że czegoś się dowiedziałeś, nauczyłeś, wzbogaciłeś swoją wiedzę.
2. Każda zamknięta organizacja ma w sobie coś z wolnomularstwa ;) O osobowościach mensan można by długo mówić, ale tak jak w każdej społeczności, są bardzo różne jednostki, nie ma jakichś szczególnych wyróżników charakterologicznych dla członków Mensy. Mnie osobiście
Nie odpowiem Ci dokładnie, bo wtedy łatwo byłoby mnie zidentyfikować, ale - mam 160+. Wynik przyzwoity, niestety do geniusza mi daleko :)
Trolle jak rybiki - są wszędzie.
Wybacz, że zaśmiecam Wykop ;)
Mnie poinformowano, testy organizowano na uczelni.
Napiszesz coś więcej? W jaki dokładnie sposób Cię poinformowano? Sesje testowe są organizowane zwykle na uczelniach/w szkołach, co nie zmienia faktu, że nie podaje się dokładnej punktacji z testu.
Ja dostałem kilka
Komentarz usunięty przez moderatora
Szanuję Twoją opinię :)
@ches:
Bzdura. Wyświetlanie nazwiska na stronie jest darmowe.
A czy ktoś "kładzie łapę"... ja bym unikał teorii spiskowych, chyba że masz jakieś "hard evidence". Składki idą do budżetu stowarzyszenia, budżet jest rozliczany w regularnym, jawnym sprawozdaniu finansowym. Finansuje się z
Z osób przystępujących w każdej sesji (zwykle kilkadziesiąt osób w danym mieście) ok. 20%-30% się kwalifikuje. Na pozór to dużo, ale trzeba pamiętać że to osoby niejako preselekcjonowane - czują się na siłach, żeby mierzyć się z testem, więc siłą rzeczy taka grupa zdających będzie już na wstępie bardziej inteligentna niż grupa przypadkowych osób z ulicy - stąd 30%, a nie docelowe 2%.
Można podchodzić wielokrotnie, ale po przerwie -