Gdybysmy zyli w normalnym kraju moze bym sie nawet ucieszyl.
Przeciez nawet na Ukrainie sa miejsca gdzie plaze sa platne, wstep za drobna oplata ( niecale 5 zl za dzien), ale za to czysto, wyznaczone miejsca do palenia, hasioczki co 20 m i czesto wymieniane. A zimne piwko na plazy kosztuje niecale 4 zl (w miejscach gdzie dany sprzedawca ma monopol, a gdy nie to piwo da sie nawet taniej kupic- poza
Jaki początek? Przecież miejsca wydzielone dla hoteli to nic nowego, nawet nad naszym morzem. Przykład z pierwszej ręki: Stegna. Dwie strefy wydzielone specjalnie dla hotelu i pensjonatu już od blisko 10 lat.
Komentarze (8)
najlepsze
Przeciez nawet na Ukrainie sa miejsca gdzie plaze sa platne, wstep za drobna oplata ( niecale 5 zl za dzien), ale za to czysto, wyznaczone miejsca do palenia, hasioczki co 20 m i czesto wymieniane. A zimne piwko na plazy kosztuje niecale 4 zl (w miejscach gdzie dany sprzedawca ma monopol, a gdy nie to piwo da sie nawet taniej kupic- poza
niestety standard, a nie powinien!
Linia brzegowa jezior i morza nie jest terenem prywatnym, tylko państwowym i ZA TO JUŻ PŁACIMY W PODATKACH.
Można na tym zarabiać, ale proponuje na takich zasadach, że:
- płatne są tylko stanowiska przygotowane przez hotel czyli leżak z daszkiem (w PL ten daszek średnio potrzebny, chyba przed deszczem);
- każdy ze swoim ręcznikiem powinien mieć prawo się położyć nawet na ich terenie, gdzie z